Zbliżamy się do kulminacyjnego momentu obchodów 1050-lecia Chrztu Polski. Nie jest to jednak do końca okrągła data, okrągłe milenium przypadało bowiem w roku 1966, gdy sytuacja polityczna (podległość radzieckiej Moskwie) wręcz zakazywała podkreślania chrześcijańskich korzeni i znaczenia chrztu jaki przyjął Mieszko I. Nie oznacza to jedna, iż 1000-lecia istnienia państwa polskiego w ogóle nie świętowano.
Podczas mszy rezurekcyjnej w gnieźnieńskiej katedrze Prymas Polski abp Wojciech Polak nawiązywał do rozważań papieża Benedykta XVI i kard. Luisa Antonio Tagle. Patriarcha kościelny próbował w ten sposób wyjaśnić znaczenie tej Wielkiej Nocy.
W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.
Najwyższa Izba Kontroli zbadała wydatkowanie środków europejskich z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego 2014-2020 przez mniejsze samorządy z naszego województwa. Stwierdzono szereg uchybień na etapie realizacji projektów przez poszczególne gminy. Dysponentem tych funduszy europejskich był Urząd Marszałkowski w Toruniu.