We wtorek 12 września Parlament Europejski przy zaledwie 12 głosach sprzeciwu przyjął propozycję aktualizacji dyrektywy, która ma sprzyjać zmniejszeniu zanieczyszczeń wód gruntowych oraz poprawić jakość wody w Europie. Przyglądamy się przyjętemu tekstowi pod kątem ewentualnego znaczenia dla problematyki terenów skażonych przez byłe zakłady chemiczne Zachem w Bydgoszczy.
Od poniedziałku 11 września do środy 13 września w Polsce odbyła się międzynarodowa misja organizacji dziennikarskich z Europy w ramach Media Freedom Rapid Response. Pełen raport z tej misji opublikowany będzie na początku października, wstępny raport pokazuje jednak, że sytuacja medialna w Polsce jest trudna i nasz kraj zmierza w kierunku państw autorytarnych. Pierwszy raz na forum międzynarodowym zauważono też problem wydawania mediów przez polskie samorządy, jako zagrożenie dla niezależnej prasy.
W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.
Najwyższa Izba Kontroli zbadała wydatkowanie środków europejskich z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego 2014-2020 przez mniejsze samorządy z naszego województwa. Stwierdzono szereg uchybień na etapie realizacji projektów przez poszczególne gminy. Dysponentem tych funduszy europejskich był Urząd Marszałkowski w Toruniu.