Ale ad rem. Krążące po mieście plotki mają utwierdzać wszystkich w przekonaniu, że Spółka Wodna „Kapuściska” jest na skraju bankructwa i jedynym dla niej ratunkiem jest całkowite podporządkowanie się Miejskim Wodociągom i Kanalizacji. Paradoksalnie jednym z czterech członków Walnego Zgromadzenia jest Stanisław Drzewiecki, szef MWiK, ale tu reprezentujący firmę „Stomil”. Gdy parę miesięcy temu odwoływano zarząd „Kapuściska”, na jego miejsce przy współudziale Urzędu Miasta, powołano osoby ściśle powiązane w przeszłości właśnie z MWiK-em. Nowe kierownictwo zgodnie z obowiązującymi przepisami nie potrafiło jednak w tym okresie przygotować sprawozdania z działalności firmy za 2013 r., za co dziś zostało specjalną uchwałą po prostu zwolnione z tego obowiązku. Zdaniem Grażyny Ciemniak i Stanisława Drzewieckiego, ów dokument powinien być napisany przez była dyrektor Małgorzatę Stawicką. – Jak mogłam to zrobić – odpowiada M. Stawicka – skoro zwolniono mnie ze spółki w trybie pilnym. To się kupy nie trzyma.
Chciałoby się w tym miejscu powiedzieć: „Wiedziały gały co brały”. Ale tu nowe szefostwo udaje, że nie wie o co chodzi. Rozgrzeszenie przyszło z góry i to wystarczy. Ale na tym nie koniec, przewodniczący Komisji Rewizyjnej tak zagmatwał swoje sprawozdanie zarówno z formie werbalnej, jak i pisemnej, że nawet pani wiceprezydent zagłosowała za nie przyjęciem dokumentu. Nie zauważyliśmy, by autor i zarazem sprawozdawca przejął się tym niekorzystnym dla niego wynikiem. Jak też można było się spodziewać, absolutorium za ubiegły rok nie otrzymał poprzedni zarząd z jednym wyjątkiem. To „dodatkowa” kara dla m.in. Małgorzaty Stawickiej. Ale jak się okazuje, nie wszyscy udziałowcy WZ podzielali to zdanie. Była dyrektor „Kapuścisk”, która była obecne na dzisiejszym zebraniu, zapowiedziała odwołanie się od tej decyzji i jednocześnie podziękowała wszystkim swoim współpracownikom za wspólną pracę, która zaowocowała dobrym wizerunkiem firmy w Bydgoszczy.
Obradom przysłuchiwali się związkowcy z Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. Nie kryli swojego niesmaku z przebiegu obrad. Są mocno zaniepokojeni brakiem stabilności spółki. Wszelkie niedomówienia tylko jeszcze bardziej podsycają obawy o jutro i miejsca pracy.