W ich trakcie można było zweryfikować czas upływający pomiędzy pierwszym zgłoszeniem, a przepływem informacji do poszczególnych służb, a także czas dojazdu tych służb na miejsce zdarzenia – informuje podinsp. Leszek Bujnicki.
Pod terminalem pojawiły się zastępy straży pożarnej, pogotowia oraz wozy policyjne. Wszystko po to, aby w przypadku realnego zagrożenia, wszyscy byli właściwie przygotowani.