We wtorek w programie ,,Interwencja” telewizji Polsat poruszono problem pani Agnieszki, 30-letniej samotnej matki, która za chwilę może stracić dach nad głową. Obecnie zamieszkuje ona lokal należący do swojej byłej teściowej, który ta powinna opłacać z jej byłym mężem, który został skazany za znęcanie się nad nią. Mieszkanie nie jest jednak opłacane i pani Agnieszce z dwójką małych dzieci grozi eksmisja.
Kobieta od dłuższego czasu bezskutecznie zabiega o przyznanie jej lokalu socjalnego. Jest to jednak niemożliwe, gdyż jest to niezgodne z obowiązującymi w Bydgoszczy procedurami. Takie mieszkanie może otrzymać bowiem osoba, która ma obecnie powierzchnie mieszkaniową mniejszą niż 5 metrów na osobę. Pani Agnieszka w nieswoim mieszkaniu ma 8,61 metra, co zdaniem Janusza Nowaka rzecznika Miejskiej Komisji Mieszkaniowej ją dyskwalifikuje.
W rozmowie z reporterką Polsatu rzecznik Nowak stwierdza beztrosko - Ja jestem rzecznikiem a nie uzdrawiaczem świata.
Widząc absurdalną sytuację dziennikarka pyta rzecznika - Dla niej lepiej byłoby zamieszkać na trochę pod mostem i wtedy nie miałaby żadnego metra, to już by kryteria spełniała.
Na co ten bez żadnych ogródek, nie rozumiejąc powagi problemu stwierdza - Jeżeli pani zechce zamieszkać pod mostem, to jej sprawa, każdy człowiek jest wolny.
- I wtedy te kryteria by spełniła i miałaby szansę – dopytuje dziennikarka
- By miała szansę – odpowiada rzecznik.
Będziemy oczekiwać od Komisji Rewizyjnej Rady Miasta dogłębnego zbadania sprawy.
Od redakcji: Powyższy reportaż obnaża procedury przyjęte w Bydgoszczy przy przydziale mieszkań, stąd też uważamy, że konieczne jest dogłębne zbadanie miejskich mechanizmów. Zachowanie rzecznika jest przynajmniej nieprofesjonalne i naraża wizerunek Bydgoszczy na poważny szwank.