Problemy dla funkcjonowania przeprawy promowej zaczynały się, gdy poziom Wisły spadł poniżej 190 cm. Trzeba się liczyć jednak z tym, że w maju Wisła może oscylować w tych granicach oraz w kolejnych miesiącach. Z opinii naukowej bydgoskiego UKW wynika, że problemy dla przeprawy pojawić się mogą też po przekroczeniu 720 cm, tylko tak wysokiego stanu – przekraczającego stan zagrożenia powodziowego – nie widziano już dawno.
Być może wzorem ubiegłego roku przeprawa ruszy w maju, ale może być to już po najlepszych warunkach hydrologicznych w tym roku. Takie traktowanie sprawy ogranicza rolę promu do atrakcji turystycznej w sezonie wiosenno-wakacyjnym, nie zawsze dostępnej z powodu zbyt niskiego poziomu rzeki – tylko to wprost pokazuje, że prom w żaden sposób nie służy rozwiązaniu problemów komunikacyjnych tej części regionu, gdzie brakuje przeprawy przez Wisłę.