Jesteś tutaj: HomeBydgoszczAmerykańskie media piszą o trudnej sytuacji bydgoskiego Kościoła i analizują jej przyczyny

Amerykańskie media piszą o trudnej sytuacji bydgoskiego Kościoła i analizują jej przyczyny

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz czwartek, 08 grudzień 2022 00:05

W listopadzie na łamach lokalnej Gazety Wyborczej biskup Krzysztof Włodarczyk przyznał, że październikowe liczenie wiernych wykazało, że do bydgoskich świątyń w niedzielę chodzi około 20% osób uważających się za katolików, gdy przed pandemią było to blisko 37%. Spadek jest zatem wyraźny. W Bydgoszczy ta publikacja przeszła jednak bez większego echa – w przestrzeni publicznej nie podjęto specjalnie nawet debaty o przyczynach, tymczasem jak się okazuje, temat znacznie bardziej szczegółowo prześwietliły media po drugiej stronie oceanu.

 

Na portalu Chicago Tribune – szóstego największego dziennika w Stanach Zjednoczonych pojawił się przedruk artykułu z The New York Times – trzeciej największej gazety w USA artykułu o tym jak skandale z pedofilią i polityka sprawiają, że młodzi odchodzą od Kościoła w Polsce. Publikacja w dużej mierze dotyka jednak Diecezji Bydgoskiej.

 

Publikacja zaczyna się od przedstawienia historii chłopaka dzisiaj 26-letniego, który chciał zostać księdzem, ale jak czytamy dalej został zgwałcony przez byłego już kapłana Pawła K. Postać Pawła K. jest raczej dobrze znana w Bydgoszczy, księdza związanego najpierw z Archidiecezją Wrocławską, który po tym, gdy dopuścił się nieobyczajnego wybryku z nieletnimi, został skierowany do pracy w Bydgoszczy, co doprowadziło do skrzywdzenia bohatera artykułu. O tej sprawie jeszcze niedawno było dość głośno, najprawdopodobniej była ona główną przyczyną odejścia z funkcji biskupa Jana Tyrawy. W publikacji The New Yotk Times pada wprost stwierdzenie, że doszło do gwałtu – angielskie ,,raped”. Amerykańska gazeta wspomina też, że obie diecezje musiały ofierze byłego księdza zapłacić 60 tys. dolarów odszkodowania.

 

Ujawnione przez obecnego bydgoskiego biskupa dane o tym, że spadła liczba praktykujących katolików z blisko 37% w 2019 roku do 20% obecnie oraz informacja o zamknięciu bydgoskiego seminarium (formalnie biskup nazywa to przenosinami do Poznania) amerykańskie media pokazują wręcz jako wyrazisty przykład tego jak Polska się laicyzuje.

 

Na łamach The New York Times wypowiada się polski publicysta katolicki, teolog, założyciel mediów Frondy Tomasz Terlikowski, który ocenia, że młodzi odwracają się od Kościoła, bo kojarzy się im ze skandalami oraz za bardzo jest związany ideologicznie z partią rządzącą w Polsce.

 

W publikacji pojawia się też wzmianka, iż polskie władze zaprosiły na otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej biskupa Głodzia, którego papież ukarał usunięciem z życia publicznego, co pokazywać ma relacje w Polsce.

 

Warte obejrzenia

  • W Zamku Bierzgłowskim rywalizowali szachiści

    W naszym regionie szachy się rozwijają - małymi krokami. Tym razem dzięki turniejowi w Zamku Bierzgłowskim. I Złoty Turniej Szachowy za nami.

  • Szachiści będą walczyć o złoto na zamku

    Między Toruniem a Bydgoszczą w Zamku Bierzgłowski odbędzie się I Złoty Turniej Szachowy w szachach klasycznych. 7 partii w dwa dni w tempie 60’ na zawodnika, a do wygrania prawdziwe złoto.
    Wyjątkowy turniej w Zamku Bierzgłowskim gdzie panuje prawdziwie rycerska atmosfera? Tak to możliwe.

Wiadomości sportowe

  • Dwa mandaty w Parlamencie Europejskim to nie musi być pewnik. Od frekwencji będzie zależeć pozycja kujawsko-pomorskiego

    7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których wybierzemy 53 przedstawicieli Polski. Ilu będzie dokładnie reprezentantów województwa kujawsko-pomorskiego? Możemy spekulować na podstawie sondaży, ale ostatecznie w skomplikowanej ordynacji nic nie jest pewne. Kluczową rolę może odegrać frekwencja.

  • Czołowi kandydaci w wyborach europejskich. Kim są i o co chodzi w tej idei?

    W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.

Wiadomości z regionu