Jedyną bramkę dla bydgoskiego zespołu już w doliczonym czasie gry zdobył powracający do formy z początku rundy jesiennej Szymon Lewicki. Bydgoski napastnik przez cały mecz nie był widoczny na boisku, ale po składnej akcji Wasiła Panajotowa i Sylwestra Patejuka oraz podaniu piłki przez Arkadiusza Gajewski wreszcie trafił do siatki.
Sam sobotni pojedynek był toczony w dosyć szybkim tempie, a obie drużyny stworzyły sobie kilka okazji do zdobycia gola. W 34 minucie powinna być bramka dla zespołu z Kluczborka, lecz na posterunku był... Kamil Drygas. Po strzale Szymona Sobczaka piłkę głową wybił właśnie kapitan Zawiszy, który ustawił się w idealnym miejscu. Piłka leciała w samo okienko i praktycznie wszyscy kibice widzieli futbolówkę w siatce. Przed samą przerwą wspomniany Sobczak znalazł się również w sytuacji sam na sam z Łukaszem Sapelą. Bramkarz gości okazał się jednak górą w tym pojedynku.
W drugiej połowie przeważali bydgoszczanie, którzy jednak aż do wspomnianej 90. minuty nie potrafili skutecznie zagrozić bramce gospodarzy. Najpierw dogoną sytuację zmarnował Gruzin W dogodnej sytuacji na uderzenie zdecydował się Giorgi Alawerdaszwili, który trafił wprost w Oskara Pogorzelca. W kolejnych minutach, trzecią dogodną szansę zmarnował w tym meczu Szymon Sobczak. Piłka po jego uderzeniu o centymetry minęła bramkę Zawiszy.
Za tydzień w zaległym spotkaniu I ligi nasz zespół zmierzy się z Zagłębiem Sosnowiec. Potem bydgoszczan 16 grudnia czeka jeszcze rewanź w ćwierćfinale Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław.
MKS Kluczbork -Zawisza Bydgoszcz 0:1 (0:0)
0:1 - Szymon Lewicki 90+1'
Składy:
MKS: Pogorzelec - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Nitkiewicz, Nowacki, Kasperkiewicz, Sobczak (84' Tomaszewski), Deja, Niziołek, (82' Arian), Kowalczyk (85' Giel).
Zawisza: Sapela - Nykiel, Stawarczyk, Kamiński, Silva, Alawerdaszwili (77' Gajewski), Kona (83' Panajotow), Drygas, Patejuk, Łukowski (56' Smektała), Lewicki.
Żółte kartki: Nitkiewicz, Kasperkiewicz, Deja (MKS) oraz Drygas (Zawisza)
Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin)