Zaczęło się od kontroli ciężarówki przez Służby Celono-Skarbowe, według dokumentów przewożone były metale niezależne. O skontrolowanie ładunku celnicy poprosili pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, kontrola wykazała, że klasyfikacja ładunku była błędna, w praktyce były to odpady. Ustalono później, że miały trafić do firmy z Malezji. Sprawę nadzoruje nakielska prokuratura.