Podczas tej konferencji nie padły jednak jednoznaczne deklaracje poza tym, że Chiny są na pewno ważnym partnerem handlowym dla Polski. Przewodniczący Organizacji Współpracy Kolei (TBC) prof. Mirosław Antonowicz wskazał, że obecnie Chiny stanowią jakieś 16% wymiany handlowej dla Polski. Do tej pory wymiana ta odbywała się z Polską głównie przez Białoruś i Rosję, wybuch wojny tym szlakiem nieco zachwiał i dał do zastanowienia się, czy inwestycje logistyczne wokół przejścia granicznego białorusko-polskiego Małaszewice będą miały rację bytu. Profesor Antonowicz przyznał, że w ostatnich miesiącach ruch w Małaszewicach spadł o około 40%. W opinii Antonowicza dywersyfikacji w tej wymianie handlowej możemy szukać przez rumuńskie porty, które od dłuższego czasu współpracują z korytarzem Bałtyk-Adriatyk, w którym położona jest Bydgoszcz, a dalej porty w Gdańsku i w Gdyni.

Były wicepremier Jacek Piechota, obecnie prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej wskazuje jednak, że patrząc na Chiny trzeba spodziewać się recesji - PKB Chin obecnie to jest 5%, co dla nich jest wręcz recesją. Ekonomiści Bloomberg Economics uważają, że wkrótce ten wzrost może spaść nawet do 2% i być niższy od wskaźników Stanów Zjednoczonych, które Chiny od wielu lat chcą prześcignąć.

Gościem gdyńskiej konferencji była unijna koordynator korytarza Bałtyk-Adriatyk Anne Jensen, z jej wypowiedzi wynika, że Unia Europejska nie ma jasnej polityki co do współpracy z Chinami, jednocześnie obecną wymianę Europa – Chiny uważa za daleką od planów jakie kilka lat temu nakreślił Pekin – To nie są jeszcze te możliwości przewozowe – oceniła Jansen – To za wczesny etap.