Niegdyś rymowane wiersze z ambony głosił chociażby Jan Kasprowicz, uznawany za jednego z wybitniejszych polskich twórców, który bowiem pochodził z Szymborza.
Co roku wszystko wygląda mniej więcej podobnie. Na dwa tygodnie przed świętami kawalerowie dają sygnał na trąbce, który przypomina, iż zbliżają się Przywołówki. Ten czas narzeczeni i ojcowie miejscowych panien mogą wykorzystać na wykupienie kobiet, aby w niedzielę Wielkanocną usłyszały o sobie pozytywny wiersz. W przeciwnym wypadku panie zostają na łasce klubu kawalerów.
Jak wynika z przekazów, Przywołówki odbyły się po raz pierwszy jako znak protestu miejscowych kawalerów, iż panny szukają narzeczonych w okolicznych wsiach zamiast w Szymborzu. Panowie chcieli się tak odegrać, a skończyło się na zapoczątkowaniu zwyczaju, który liczy już prawie dwa wieki. Do Klubu Kawalerów należeć mogą jedynie panowie zamieszkali w Szymborzu.