Niewykorzystane urlopy oraz praca w godzinach nadliczbowych to skutki ciągłego zmniejszania zatrudnienia. Zakład ma też pracować przy niepełnej obsadzie zmianowej, co z kolei może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa pracujących.
Związkowcy żalą się także, że zarząd spółki nie prowadzi z nimi dialogu, lecz próbuje kierować przedsiębiorstwem poprzez dyktat.
Pracownicy Sody Polskiej liczą, że w końcu dojdzie do spotkania z nowymi właścicielami, co pozwoli poprawić nienajlepszą atmosferę panującą w zakładzie. W ostatnim czasie doszło do sytuacji, ze pracownicy wyszli nawet protestować na ulicę.
Ciech politykę ograniczania zatrudnienia tłumaczy koniecznością dostosowania zakładów sodowych do sytuacji rynkowej.