Problemy stwarzane przez nielegalnych imigrantów odczuwalne są przez wiele firm z kujawsko-pomorskiego. Zachwiane funkcjonowanie branży transportowej przekładać będzie się jednak na całą gospodarkę - Transport to krwiobieg europejskiej gospodarki. Każde poważne zaburzenie funkcjonowania tego sektora przynosi straty przedsiębiorcom, powoduje opóźnienia dostaw, a w konsekwencji przynosi ryzyko zwolnień pracowników w wielu branżach. Eskalacja kryzysu imigracyjnego to problem bez precedensu, z którym branża transportowa mierzy się sama – mówił w czwartek w Strasburgu europoseł Kosma Złotowski - W ostatnich miesiącach otrzymałem mnóstwo sygnałów od właścicieli firm transportowych i kierowców samochodów ciężarowych z województwa kujawsko-pomorskiego, którzy opisywali warunki pracy w okolicach Calais. Ataki na samochody w trakcie jazdy, kradzieże, próby wtargnięcia do naczep w celu nielegalnego przekraczania granicy Zjednoczonego Królestwa - to codzienność kierowców samochodów ciężarowych nie tylko z mojej rodzinnej Bydgoszczy, ale z całej Polski, która od wielu lat jest kluczowym graczem na rynku przewozów drogowych w Unii Europejskiej
Problem dostrzega Komisja Europejską, którą w dyskusji reprezentowała Marianne Thysen - Niektóre państwa członkowskie wprowadziły dodatkowe kontrole na granicach. Oczywiście szkodzą one dobremu funkcjonowaniu strefy Schengen, utrudniło to sytuację na granicach i na drogach. Sektor transportowy jest natomiast na takie środki bardzo wrażliwy.
- Można to przeliczyć na 280 mld euro i tysiące ton towarów – ocenia Komisja Europejska - W dłuższym czasie ta sytuacja bardzo niekorzystnie wpłynie na gospodarkę - Komisja szacuje, że pełne przywrócenie kontroli na granicach będzie generowało natychmiastowe koszty dla gospodarki rzędu od 5 do 18 mld euro rocznie.
Zdaniem europosła Kosmy Złotowskiego - Nie można zignorować faktów, że ataków tych dokonują nielegalni imigranci.
W jego opinii głównym problemem jest brak szczelności zewnętrznych granic Unii Europejskiej, przez co nielegalni imigranci przedostają się na teren państw członkowskich - Jeśli nasze zewnętrzne granice nie będą szczelne, żadne doraźne rozwiązania nie pomogą, a strefa Schengen po prostu przestanie istnieć. Koszty gospodarcze takiego scenariusza, nie tylko dla mojego kraju, byłyby ogromne.