Jesteś tutaj: Home

Demokracja kosztuje

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Bydgoszcz czwartek, 01 sierpień 2019 00:38

Zawiniło bezpłatne oprogramowanie, czy może ktoś celowo sprawił, że nagranie w czasie wystąpienia radnego PiS się zacięło? Stawianie tego pytania może zabrzmieć zabawnie, ale również nad tym problemem debatowała z całą swoją powagą Rada Miasta Bydgoszczy. Problemu już na szczęście nie ma, bowiem miasto zainwestowało, a właściwie my jako podatnicy, w profesjonalną usługę.

Mowa o transmisjach sesji Rady Miasta na żywo w internecie. Obrady bydgoskiego samorządu można śledzić na żywo od wielu lat, od kilku miesięcy jest to już natomiast obowiązek ustawowy. Samorządy musiały zainwestować w specjalne narzędzia, aby ten wymóg spełnić.

 

Bydgoszcz z racji wieloletniej tradycji posiadała już stałe dwie kamery na sali sesyjnej. Postanowiono bez generowania nowych kosztów skorzystać z usługi popularnego serwisu YouTube. Oprócz tego, że należący do Google portal udostępniał usługę bezpłatnie, to pozwalała ona na cofnięcie się w trakcie transmisji, jeżeli czegoś nie usłyszeliśmy, bądź nie byliśmy pewni jak dokładnie zabrzmiała dana wypowiedź. Takiej funkcjonalności nie ma wiele komercyjnych rozwiązań.

 

Usługa miała jednak wadę, jak się okazuje dla bydgoskich samorządowców bardzo dużą. Mianowicie zazwyczaj raz na sesję na kilkadziesiąt sekund się transmisja zacinała. Niby kilkadziesiąt sekund przy 8 bądź 12 godzinach to niewiele, ale problem jak się okazało stał się poważny.

 

6 godzina 33 minuta i 59 sekunda

Dokładnie w tym momencie zacięła się transmisja na marcowej sesji, w trakcie wypowiedzi radnego Marcina Lewandowskiego z PiS. Jego partyjny kolega radny Szymon Róg poruszył ten problem na piśmie. Sam radny Lewandowski postanowił do sprawy wrócić na sesji w dniu 29 maja.

 

- Koniec nagrania jest w bardzo podobnym punkcie jak początek kontynuacja nagrania i dokładnie w mojej wypowiedzi. Wygląda to bardzo specyficznie, budzi pewnego rodzaju niepokój. Proszę to zrozumieć, brakuje naprawdę znaczącego fragmentu nagrania – mówił z niepokojem radny Marcin Lewandowski.

 

Zastępca prezydenta Michał Sztybel wyjaśniał, że jest to spowodowane tylko i wyłącznie względami technicznymi, a nie żadna ingerencją człowieka. Dla świętego spokoju zrezygnowano z transmisji na YouTube, teraz transmisje wspomaga komercyjna usługa. Przewijać nie można, ale jak dowiadujemy się z Urzędu Miasta koszt miesięczny utrzymania usługi to 366 zł. Można powiedzieć niewiele, gdy służyć ma ona demokracji.