Już na początku sesji Rady Miasta Bydgoszczy przewodniczący klubu PiS, minister Jarosław Wenderlich wniósł, aby rozszerzyć porządek obrad o informacje, na temat kontaktów prezydenta Bydgoszczy z byłym ministrem Sławomirem Nowakiem, który usłyszał zarzuty korupcyjne. Radni koalicji na poszerzenie porządku obrad się nie zgodzili, ale prezydent Rafał Bruski odniósł się do sprawy informując, że z byłym ministrem widział się dwa razy – podczas inauguracji połączenia kolejowego Gdynia – Bydgoszcz – Berlin oraz gdy ten gościł w biurze byłej posłanki Teresy Piotrowskiej, gdzie odbyło się spotkanie w sprawie budowy drogi ekspresowej S-5.
Wcześniej natomiast radni Koalicji Obywatelskiej chcieli poszerzyć porządek obrad o odczytanie przez klub Prawa i Sprawiedliwości informacji na temat wyników kontroli, procedury udzielania absolutorium przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Klub PiS-u zarzucając koalicji łamanie prawa, wniósł o taką kontrolę. Jak tłumaczył później szef klubu KO Jakub Mikołajczak, chodzi tylko o pewną uczciwość – To radny Wenderlich kilka miesięcy temu na konferencji prasowej grzmiał, że doszło do jakiegoś skandalu, że doszło do łamania prawa na Komisji Rewizyjnej, że absolutorium budżetowe zostało przyjęte i tutaj używał wszystkich argumentów. Gdy skierował sprawę do RIO, gdy RIO odpowiedziało – przypuszczam, bo nie widziałem tej odpowiedzi – że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, to radny Wenderlich unika przedstawienia tej opinii. Opinii publicznej nie miał problemów żeby rzucać nieprawdziwe oskarżenia wobec nas, wobec miasta Bydgoszczy.
Wniosek Mikołajczaka radni przyjęli i w jednym z ostatnich punktów sesji minister Wenderlich miał odnieść się do kontroli RIO – Ja się bardzo cieszę, że wysoka rada chce mi udzielać głosu, bo nawet można go mi udzielać cyklicznie, bo ja lubię dyskutować – podkreślał. W dalszej wypowiedzi jednak nie wspominał w żaden sposób o kontroli RIO, padały natomiast zarzuty i pytania do prezydenta np. o sens reklamowania się Bydgoszczy w prognozie pogody stacji TVN. Radnego do porządku próbowała przywoływać przewodnicząca Monika Matowska-Gulczyńska, która w pewnym momencie ogłosiła 5 minut przerwy.
- Wrócę – mam długą wypowiedź. Będziecie państwo słuchali i odpowiadali – zapowiadał Wenderlich.
Zapowiedź nie została jednak zrealizowana, bowiem po wznowieniu obrad na sali nie było już żadnego przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości.
- Mam nadzieję, że te zachowanie radnych PiS zostanie zauważone przez mieszkańców – odniósł się do sytuacji radny Jakub Mikołajczak – Uważam, że radny Wenderlich powinien przestać pełnić funkcję, powinien skupić się na pracy w rządzie, zająć się tym co mu wychodzi najlepiej, czyli psuciem polskiej demokracji, a pracę w Radzie Miasta zostawić nam, tym którzy chcą być zaangażowani, a nie chować głowę piasek i jak widzimy, wychodzić z sali sesyjnej, to jest niegodne zachowanie radnego.