W listopadzie Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego oszacowała, że Polacy marnują w ciągu roku 5 mln ton żywności. Szacunki światowe mówią nawet o tym, że 1/3 wyprodukowanego jedzenia trafia do śmietnika. Chęć przeciwdziałania temu zjawisku sprawiła, że narodziła się idea, aby przy użyciu nowych technologii ograniczać to zjawisko. Narodziła się ona najprawdopodobniej w Dani, a potem rozwinęła się w Europie i w Stanach Zjednoczonych. Funkcjonuje ona także w Bydgoszczy.
Od kilku miesięcy w Niemczech obowiązuje bilet miesięczny po 9 euro, który pozwala korzystać z pociągów, autobusów, tramwajów, czy metra. Temat pojawił się też w polskich mediach, stąd też nie powinno dziwić nikogo, że również wśród polityków pojawił się pomysł, aby go wdrożyć w Polsce – partia Szymona Hołowni Polska2050 wyszła nawet wprost z propozycją takiego biletu za 50 zł na drodze interpelacji poselskich.
W 2017 roku ówczesny radny Marek Słabiński wraz z architektami z Archigeum zaprezentowali koncepcję, w tym nawet wizualizację dla budowy terminalu przeładunkowego w Inowrocławiu. Ich koncepcja zakładała wykorzystanie terenów nieopodal inowrocławskiego dworca. Dzisiaj możemy powiedzieć, że temat ten umarł, ale potencjał wbrew pozorom może być. Z uwagi na możliwe korzyści gospodarcze warto temu tematowi poświęcić więcej uwagi.
Pod koniec lipca w całej Polsce OPZZ zorganizowało pikiety pod siedzibami wojewodów, w trakcie których związkowcy domagali się podniesienia płac urzędników, które od wielu lat są zamrożone, przez co wzrasta odsetek pracowników zarabiających płacę minimalną. Taka pikieta została również zarejestrowana przez OPZZ w Bydgoszczy.
Na początku czerwca pod pomnikiem Kazimierza Wielkiego odbył się antyukraiński więc, w czasie którego przedstawiciele środowisk właściwie jawnie sympatyzujących z reżimami Putina i Łukaszenki próbowali podburzać Polaków na Ukraińców. Wśród uczestników tego wydarzenia był ówczesny prezes sponsora tytularnego jednego z bydgoskich klubów. Mogliście się dowiedzieć o tym dzięki nam.
Jutro ma zostać kontynuowana sesja Sejmiku Województwa, którą zainaugurowano w poniedziałek, ale przerwano z powodu braku uzgodnień z Warszawą co do składu Zarządu Województwa. Nasze źródło potwierdza, że przyczyną tych perturbacji są oczekiwania warszawskich polityków Nowej Lewicy.
Poniedziałkowa sesja Sejmiku Województwa nie przyniosła wyboru nowego marszałka oraz Zarządu Województwa, obrady mają być kontynuowane w czwartek. W końcu radni musieli przyznać, że trwają jakieś negocjacje w Warszawie na wynik których muszą poczekać. Nikt nie mówi jednak o szczegółach, kuluary są bardziej wylewne, ale ta sprawa w pewnym sensie pokazuje lekceważenie dla woli mieszkańców.