Medialnie temat został przedstawiony jako konkurencyjny dla bydgoskiego Emilianowa, Bydgoszcz była lepiej przygotowana ze swoim projektem, także pod względem politycznym, ale to nie oznacza, że należy Inowrocław skazywać na straty, w szczególności, że uchwalona pod koniec 2020 roku nowa Strategia Rozwoju Województwa dalej przewiduje utworzenie terminalu przeładunkowego w Inowrocławiu i w Laskowicach Pomorskich (Emilianowo jest przedstawione jako główny terminal).
Dlaczego Inowrocław ma potencjał?
Z danych Urzedu Transportu Kolejowego za 2020 rok wynika, że w Polsce było 39 terminali, gdy w Niemczech jest ich 170, co pokazuje, że Polska nie jest wystarczająco nasycona tego typu infrastrukturą. W północnej części kraju, w województwach pomorskim i kujawsko-pomorskim nie ma właściwie żadnego terminalu z prawdziwego zdarzenia. W planach są dwa istotne projekty: bydgoskie Emilianowo i tczewskie Zajączkowko (prywatny inwestor PCC Intermodal), ale to raczej nie wykorzysta całego potencjału obu województw - - W tej chwili zastanawianie się czy jest sens ekonomiczny budowania terminali jest bezsensu – mówił Mariusz Karbowski, z Portu Morskiego w Gdyni podczas VIII Forum Korytarza Transportowego Bałtyk-Adriatyk w Grudziądzu,. W jego opinii nie należy się nad tym zastanawiać, bowiem potrzeby przewozowe tak szybko rosną, że nigdy budowa infrastruktury za tym nie nadąży.
Z tego też powodu nie należy przeciwstawiać Inowrocławia jako konkurencji dla Bydgoszczy. Wolumen przeładunków intermodalnych w Polsce rośnie z roku na rok, dlatego bardziej należy myśleć o współpracy bydgosko-inowrocławskiej niż rywalizacji. Zakładając,że w Emilianowie terminal powstanie do 2027 roku, to otworzy od razu potencjał dla Inowrocławia jako chociażby terminalu satelickiego.
Bez wątpienia Inowrocław ma dobre położenie, leży bowiem jak Bydgoszcz w korytarzu TEN-T Bałtyk-Adriatyk, ale też leży na nitce korytarza Morze Północne – Bałtyk, ten korytarz przebiega przez Polskę w osi zachód-wschód do państw bałtyckich.
Potrzeba działania ponad podziałami
Koncepcja bydgoskiego Emilianowa się przebiła głównie dlatego, że stała się inicjatywą ponad podziałami politycznymi. Inicjatywę popierają niemal wszystkie siły polityczne, W Inowrocławiu koncepcja wyszła od opozycji, władze miasta w żaden wyrazisty sposób nie poparły i w sumie temat umarł.
Jest jednak o co walczyć, bowiem opracowanie z grudnia 2020 roku stworzone za środki unijne wskazało, że jedna złotówka zainwestowana w Emilianowo powinna przynieść ponad 22,5 zł zysku. Opracowanie szacuje, że w ciągu 30 lat Bydgoszcz zyska na tym od 14 do prawie 17 mld zł. Te opracowanie dzisiaj robi się już jednak nieaktualne, bowiem ostatnie miesiące przyniosły nowe możliwości, a także pojawiły się nowe szacunki przewidujące znacznie większe przeładunki, przez co korzyści będą dużo większe. Analitycy Newmarku ocenili, że samo pojawienie się w dyskusji publicznej tematu Emilianowa przełożyło się na wzrost zainteresowania terenami inwestycyjnymi w Bydgoszczy i w jej obrębie. Jeżeli chodzi o rozwój przestrzeni magazynowej, to Bydgoszcz jest jednym z najszybciej rozwijających się miast pod tym względem.