- Niestety kolejny raz zwykłe inowrocławskie osiedle przegrało z Solankami, a mieszkańcy przegrali z kwiatami. Należy zadać pytanie, czy ważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa mieszkańców, czy podświetlenie kwiatów za ponad 100 tys. złotych? Za tę kwotę można zamontować kilkadziesiąt nowoczesnych, oszczędnych lamp ledowych oświetlających ulicę lub chodniki. Można stworzyć kilkadziesiąt nowych miejsc parkingowych i wiele innych bardziej potrzebnych inwestycji – tłumaczy lider Nowego Inowrocławia Marcin Wroński, który chce kandydować na urząd prezydenta Inowrocławia.
- W Inowrocławiu każdego roku przybywa miejsc, których mieszkańcy wieczorami wolą unikać, ponieważ nie czują się bezpiecznie. Każdy z nas z łatwością może wymienić miejsca, w których brakuje oświetlenia ulic, monitoringu, czy nawet chodników. Bywa, że słabo oświetlone są skrzyżowania, czy przejścia dla pieszych, co ma niewątpliwie wpływ na bezpieczeństwo pieszych i kierowców – wyjaśnia dalej Wroński.