- Ponad 50% mieszkańców Bydgoszczy, nawet w sondażu zleconym przez bydgoski ratusz mówi, że chcemy zmiany. To mówią bydgoszczanie. Bydgoszczanie patrzą i obserwują co się dzieje i jakby to powiedzieć – trudno być pod wieloma względami zachwyconym. Bydgoszcz stoi w rozwoju i stoi w korkach – mówił poseł Łukasz Schreiber - Bydgoska komunikacja to powód raczej do kpin niż do jakiegokolwiek triumfu, bydgoskie inwestycje to przykład tego jak nie budować i jak nie planować. To wszystko składania się i wiele więcej, że zdecydowałem się kandydować na urząd Prezydenta Miasta Bydgoszczy.

Zdaniem Schreibera konieczna jest zmiana mentalności w zarządzaniu miastem - Musimy skończyć z takim niedasizmem – nie da się, nie można, ten nam nie pomógł ,Toruń przeszkodził, a ten poseł, a tamten minister, a rząd to, a jakiś inwestor tamto. Skończmy z tym, musimy mieć dumę z naszego miasta. Musimy mieć też świadomość naszej siły, naszej energii.

Kandydat ocenił, że po 13 latach rządów Rafała Bruskiego Bydgoszcz nie ma żadnej marki, bo nie jest nią ani sport, bowiem w ostatnich latach ranga organizowanych nad Brdą wydarzeń spadła, a w rywalizacji zespołowej jest znacznie mniej sukcesów, ale też nie wyróżniamy się kulturą.

W kolejnych tygodniach Schreiber zamierza prezentować swoje propozycje programowe. Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Bydgoszczy odbędzie się 7 kwietnia, jeżeli nie przyniesie ona rozstrzygnięcia, to 21 kwietnia odbędzie się druga tura.