Wieść o spodku w polu rozprzestrzeniała się dzięki mediom społecznościowym, przejeżdżający obok kierowcy robili zdjęcia i publikowali je. Gdyby było to prawdziwe UFO, przed społeczeństwem by się ta wieść nie ukryła – to tak nawiązując trochę do filmu i seriali science-fiction.
Internauci dość szybko przypięli temu zjawisku łatkę żartu. Do końca to żart nie był, ale wyszło, że stoi za tym firma Kapral-Car, prowadząca sieć złomowisk samochodowych. Spodek związany ma być akcją reklamową. Widocznie przylatują nawet z obcych planet na Kujawy, aby tutaj zezłomować swoje stare latające spodki.