Wiadomości z regionu https://portalkujawski.pl Sun, 19 May 2024 11:24:52 +0200 Joomla! - Open Source Content Management pl-pl Zagraniczny inwestor narzeka na współpracę z ratuszem https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/6258-zagraniczny-inwestor-narzeka-na-wspolrace-z-ratuszem https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/6258-zagraniczny-inwestor-narzeka-na-wspolrace-z-ratuszem

W powiecie inowrocławskim, gdzie bezrobocie przekracza 20%, każdy inwestor powinien być traktowany bardzo poważnie. Tak też było z irańskim biznesmenem, który przejął hutę Irena i zatrudnił ponad 100 osób. Gdy prowadzone były inwestycje przez właściciela, to ratusz nie szczędził kurtuazji, obecnie natomiast huta nie może się porozumieć z miejskimi wodociągami.

Pod koniec stycznia doszło do awarii miejskiej sieci, która dostarczała do huty należącej do R&S International Business Development Company wodę przemysłową. Wówczas dyrekcja huty, aby nie przerywać procesu przemysłowego, co niosło by za sobą duże straty, zdecydowała się przyjmować wodę pitną, co wiązało się z koniecznością podjęcia modernizacji wewnątrz zakładu, choć problem wodociągowym wystąpił tak naprawdę po stronie miasta.

 

W obecnej sytuacji huta płaci ok. 11 tys. zł więcej za wodę miesięcznie, niż to było przed awarią – wynika z interpelacji jaką złożył w poniedziałek radny Maciej Basińki – Takie działania mogą spowodować, że żaden inwestor nie pojawi się w Inowrocławiu.

 

Dyrekcja huty chciała podjąć rozmowy z władzami należącego do miasta Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, w celu zmniejszenia kosztów zaopatrywania w wodę. Miało dojść jednak z drugiej strony do lekceważenia.

 

Okazuje się bowiem, że w wysokości opłat ponoszonych przez hutę ,,Irena” znajduje się też odbiór ścieków, choć w wyniku prowadzonej działalności przemysłowej około 40 wody wyparowuje.

 

]]>
Inowrocław Tue, 24 Mar 2015 00:32:36 +0100
Bez poprawy jakości nie przyciągniemy nowych pasażerów https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/6261-bez-poprawy-jakosci-nieprzyciagniemy-nowych-pasazerow https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/6261-bez-poprawy-jakosci-nieprzyciagniemy-nowych-pasazerow

Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w internecie prowadzi kampanie, która ma pokazywać zalety korzystania z komunikacji zbiorowej – chociażby wpływ na zmniejszenie korków i szybszy przejazd. W mojej opinii prowadzone jest to wszystko nie od tej strony co trzeba.

Promocja ma sens, gdy jakość świadczonych usług jest na takim poziomie, że wsiadający do autobusu czy tramwaju będzie zadowolony i zacznie częściej korzystać z transportu zbiorowego, a się nim nie zrazi. Do takiego stanu jednak długa droga.

 

Miasto co prawda inwestuje w nowy tabor z różnymi udogodnieniami jak bezprzewodowy internet, to w pewnym sensie wpływa na wzrost komfortu podróżowania, ale to są tak naprawdę dodatki, czyli potrzeby II kategorii.

 

Przede wszystkim cały czas dużym problemem jest system dystrybucji biletów. W wielu miejscach w mieście pojawiają się problemy z ich zakupem, a kierowcy przyjmują tylko odliczoną gotówkę. Wystarczy bowiem, że w osiedlowym sklepie sprzedawca zrobi sobie kilka minut przerwy i w promieniu kilku kilometrów nie ma gdzie kupić biletu. Do tego miasto w budżecie szczyci się, że wzrosną wpływy komunikacji miejskiej z powodu bardziej restrykcyjnych kontroli. Regulamin jest w tej materii niekorzystny dla pasażera, gdyż kontrolera nie będzie interesować to, że biletu nie mogliśmy nabyć. Taka sytuacja nie zachęca do przesiadania się na transport zbiorowy.

 

Ten mój zarzut często jest kontrowany stwierdzeniem, że warto mieć ,,sieciówkę” i się nie martwić. Tylko pierw sieć miejska musi być na tyle atrakcyjna, aby zachęcić do wydatkowania zryczałtowanej opłaty za cały miesiąc. Sam osobiście przestałem korzystać z tej formy biletu, po jednym z cięć liczby kursów, gdy uznałem, że mi się ten interes po prostu nie kalkuluje.

 

Brak dyscypliny rozkładu

W poniedziałek byłem świadkiem, gdy autobus linii 58 jadący ze Smukały do miasta, na przystanek Nad Torem/ Karolewska wjechał 5 minut przed czasem, po czym na przystanku pojawiło się wielu niedoszłych podróżnych, którym przyszło czekać kilkanaście minut na kolejny kurs.

 

Zgodnie z regulaminem tolerancja powinna wynosić do 3 minut, więc kierowca w tym wypadku kompletnie nie trzymał się rozkładu jazdy. Ponadto warto zadać pytanie proceduralne – czy autobus powinien odjeżdżać z przystanku przed czasem? W transporcie kolejowym rzecz nie do pomyślenia, zaś w bydgoskim miejskim norma, skoro tak duża przewidziana tolerancja.

 

]]>
Bydgoszcz Tue, 24 Mar 2015 00:25:16 +0100
O silną Bydgoszcz pójśc pod wieloma sztandarami https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/6257-o-silna-bydgoszcz-pojsc-pod-wieloma-sztandarami https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/6257-o-silna-bydgoszcz-pojsc-pod-wieloma-sztandarami

Budowanie silnej pozycji Bydgoszczy wymagać będzie współdziałania wszystkich sił politycznych, co na spolaryzowanej w 2007 roku polskiej scenie politycznej może wydawać się trudne. Nie chodzi jednak, aby w każdej sprawie mówić ponad podziałami jednym głosem, ale przede wszystkim na tym, aby kierownicy w poszczególnych strukturach zrozumieli interes Bydgoszczy.

W doskonałym tekście na łamach ,,Nowej Konfederacji” Rafał Matyja wyjaśnia słabość dzisiejszych elit w Polsce, które za swój obowiązek uważają albo ,,chronić Polskę przed Kaczyńskim”, albo ,,dawać świadectwo prawdzie o nikczemności rządów Tuska i PO”. Ten patologiczny element życia politycznego, w coraz większym stopniu jest przeszczepiany na grunt bydgoski.

 

Naturalne jest dla mnie, że w wielu sprawach na sali sesyjnej Rady Miasta pełnej zgody nie będzie. PO i PiS raczej nie będą mówić jednym głosem na temat prywatyzacji KPEC-u, czy ustalenia taryf i ulg w komunikacji publicznej. Związane jest to z zupełnie innym podejściem do doktryn gospodarczych, a takie spory są w każdej demokracji potrzebne. Gorzej, gdy działalność dużej części radnych z danego środowiska ma na celu robienie szumu przed zbliżającymi się na jesień wyborami parlamentarnymi. Nie jest bowiem tajemnicą, że niektórzy radni PiS mają ambicję parlamentarne.

 

Oczywiście jedyną przyczyną zamknięcia się opozycji na działania budujące pozycje Bydgoszczy nie jest tylko brak woli działania w tym kierunku, ale także konsekwentna od wielu lat postawa prezydenta Rafała Bruskiego, który przekonany o swoim geniuszu nie potrafi słuchać zarówno organizacji społecznych, jak i też opozycji. Nawet jeżeli radni PiS włożyli większy wysiłek i wytworzyli koncepcje np. usprawniającą życie obywateli w Bydgoskim Obszarze Funkcjonalnym, to zapewne pomysł ten byłby na przegranej pozycji tylko dlatego, że nie wywodzi się z PO. Ta zła praktyka dość dobrze widoczna jest w Sejmie, gdzie projekty składane przez opozycje trafią do kosza, a gdy są naprawdę dobre, to po jakimś czasie inicjatywy podobnej treści zgłaszają parlamentarzyści koalicji rządzącej.

 

Taka polityka jest błędna, gdyż w rezultacie nie wykorzystujemy dużego potencjału, który mógłby na pozycję pozytywnie wpłynąć. Z jednej strony nie wszystko da się załatwić oficjalnymi kanałami ratusza, z drugiej zaś frakcja PO do której zalicza się prezydent Bruski ma ograniczone kontakty. SLD ma dość silne struktury w powiecie nakielskim, które są obecne w tamtejszych samorządach, choć po ostatnich wyborach samorządowych dużo słabsze niż było to jeszcze kilka miesięcy temu. PiS natomiast mogłoby pomóc w przekonywaniu samorządowców z powiatu inowrocławskiego, gdyż w niektórych gminach ta partia wypadła bardzo dobrze. Dzisiaj niestety na południu znacznie silniej oddziałuje na tamtejszych samorządowców Toruń niż Bydgoszcz, choć wydawać by się mogło, że powiatowi inowrocławskiemu funkcjonalnie bliżej do grodu Kazimierza Wielkiego.

 

Politykę tzw. Ziemi Bydgoskiej powinniśmy jednak realizować także i poza granicami kujawsko-pomorskiego – w Wielkopolsce czy w powiecie chojnickim i człuchowskim. Tutaj wręcz nieocenione mogą okazać się kontakty bydgoskich struktur PiS i SLD.

 

Mój wywód wskazuje, że dużo jest przed nami do zrobienia, ale przede wszystkim do przemyślenia przez lokalnych kierowników życia politycznego. Nie chciałbym jednak, aby rozdźwięk był negatywny, gdyż mimo wszystko zdarzają się momenty, gdy daje się mimo różnic zabiegać o wspólny interes. Powiem więcej, gdy przedstawiciele poszczególnych organizacji politycznych rozumieją się bez słów. Takim przykładem jest na pewno nieudana próba zbudowania koalicji na rzecz marszałka z Bydgoszczy. Z wiadomych racji nie wypadało się w taką inicjatywę angażować bezpośrednio bydgoskim działaczom PO, ale kluczową rolę próbowali tutaj odegrać przedstawiciele opozycji wybrani z okręgu bydgoskiego z Romanem Jasiakiewiczem na czele. Sprawa okazała się przegrana, ale to już z racji postawy PSL.

 

Wart wskazania jest także przykład posła Piotr Króla, który jako radny pewnie dużo nerwów napsuł prezydentowi Bruskiem. Po objęciu mandatu parlamentarzysty od wewnątrz miejskich sporów, jak wynika z moich obserwacji, praktycznie się odciął. Jego działania w Komisji Infrastruktury natomiast są nieocenione dla bydgoskiej sprawy.

 


Publikacja ukazała się po raz pierwszy na portalu PopieramBydgoszcz.pl

 

]]>
Bydgoszcz Mon, 23 Mar 2015 20:19:30 +0100
Marian Kowalski: Najlepszym stróżem praw narodu jest państwo kierowane przez patriotów https://portalkujawski.pl/region/item/6262-marian-kowalski-najlepszym-strozem-praw-narodu-jest-panstwo-kierowane-przez-patriotow https://portalkujawski.pl/region/item/6262-marian-kowalski-najlepszym-strozem-praw-narodu-jest-panstwo-kierowane-przez-patriotow

We wtorek w Państwowej Komisji Wyborczej planowana jest rejestracja kandydata na prezydenta Mariana Kowalskiego, który wywodzi się ze środowiska Ruchu Narodowego. Kandydatowi postanowiliśmy zadać kilka pytań, w szczególności, że mamy dzisiaj Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, a Marian Kowalski był jedynym kandydatem, który 15 marca w najważniejsze węgierskie święto gościł w Budapeszcie.

Dlaczego wyborcy powinni zainteresować się Marianem Kowalskim, a nie Bronisławem Komorowskim i Andrzejem Dudą?

Chociażby z tego powodu, że nigdy nie należałem do Unii Wolności

 

Nie zauważył pan, że tych dwóch kandydatów zawładnęło przestrzenią medialną?

Media cały czas grają na tych dwóch kandydatów, aby nie było widać, że jest alternatywa.

 

Różni pana chyba także stosunek do spraw międzynarodowych?

Pchają oni obecnie cynicznie Polskę do wojny z Rosją, czemu stanowczo się przeciwstawiam.

 

W internecie są dostępne nagrania z pana wizyt na barykadach rolniczych. Chyba był pan jedynym kandydatem, który wyszedł do rolników?

Byłem na protestach przed laty i ostrzegałem, że wejście do Unii Europejskiej uzależni polskich rolników od dopłat. Mówiłem wówczas, że UE kusi dofinansowaniem sprzętu rolniczego, ale doprowadzi polskich rolników do uzależnienia od dopłat, czego skutki już widać.

 

15 marca gościł pan na uroczystościach w Budapeszcie. Czy nie uważa pan, że obecnie wielka polityka odbywa się ze szkodą dla wielowiekowej przyjaźni polsko-węgierskiej?

Uważam, że Węgry nie robią nic złego. Oni realizują politykę, która jest dla tego kraju najlepsza, w kwestii konfliktu rosyjsko-ukraińskiego zachowując neutralność.

 

W pana przemówieniu wygłoszonym na Węgrzech czytam - Nigdy nie mieliśmy wątpliwości, że najlepszym stróżem praw narodu jest własne państwo kierowane przez patriotów, broniące własnego interesu narodowego.

Uważam, że państwo powinno kierować się własnym interesem narodowym. Możliwe będzie to tylko wtedy, gdy będzie sprecyzowane co dokładnie jest w interesie Polski.

 

Tak postępuje Rosja oraz Stany Zjednoczone, Polska natomiast realizuje interes zaprzyjaźnionych mocarstw, nie realizując przy tym własnej polityki.

 

Kandydat na prezydenta zapowiedział wizytę w czasie kampanii w województwie kujawsko-pomorskim.

 

Fragment wystąpienia Mariana Kowalskiego w Budapeszcie:

Nie mamy sojuszników na zachodzie i nie mamy bezinteresownych przyjaciół na wschodzie. Jesteśmy zbyt znaczący by pozostawiono nas w spokoju, ale zbyt słabi – mam nadzieję chwilowo – by przetrwać w pojedynkę. Dlatego uważam, że nasze narody wyciągając wnioski z chlubnej wspólnej historii powinny uczynić wszystko, by razem powrócić do roli regionalnego lidera i odbudować wyjątkową cywilizację środkowoeuropejską.

 

]]>
Regionalne Mon, 23 Mar 2015 18:58:26 +0100
Wiceprzewodniczący za nie poniesie konsekwencji obrazę obywatelki https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/6260-wiceprzewodniczacy-nie-posiesi-konsekwencji-za-obraze-obywatelki https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/6260-wiceprzewodniczacy-nie-posiesi-konsekwencji-za-obraze-obywatelki

Opozycja chciała w poniedziałek odwołać z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej w Inowrocławia radnego Grzegorza Kaczmarka, który miał drwić ze skarżącej się obywatelki. W tej sprawie nawet opozycja nie była jednak zgodna.

 

Pod koniec stycznia radny Andrzej Kieraj z SLD ujawnił, że wiceprzewodniczący komisji ds. skarg, a zarazem wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, miał w sposób niegrzeczny drwić z nieobecności na komisji składającej skargę obywatelski. Miał on stwierdzić, że przebywa ona w szpitalu ,,dla czubków”.

 

Radny Grzegorz Kaczmarek tłumaczył wówczas, że w przerwie posiedzenia użył tylko skrótu myślowego i zaatakował Kieraja za niegrzeczne zachowanie wobec niego.

 

Opozycja zdecydowała się złożyć wniosek o odwołanie radnego, który był w poniedziałek głosowany w tajnym głosowaniu. Radni w czasie rozpatrywania tego punktu nie szczędzili sobie złośliwości i zarzutów dotyczących braku kultury.

]]>
Inowrocław Mon, 23 Mar 2015 17:52:37 +0100
Kierowcy TIR protestowali https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/6256-kierowcy-tir-protestowali https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/6256-kierowcy-tir-protestowali

Około sto TIR-ów powolnym tempem przejechało przez środek Bydgoszczy powodując przy tym utrudnienia w ruchu miejskim. Przedstawiciele branży transportowej w ten sposób protestowali przeciwko działaniom jakie przeciwko polskiej branży transportowej podejmują niektóre kraje europejskie.

Protest był ogólnopolską akcją i odbyły się w kilku miastach. W ten sposób branża chce zwrócić społeczną uwagę na ten problem i wymusić działania polskiego rządu oraz posłów do Parlamentu Europejskiego.

 

W Bydgoszczy przejazd odbył się po godzinie 14:00, czyli w godzinach szczytu, to spowodowało pewną dotkliwość dla mieszkańców miasta.

]]>
Bydgoszcz Mon, 23 Mar 2015 17:15:35 +0100
Nowe fakty w sprawie konkursu o pracę https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/6255-nowe-fakty-w-sprawie-konkursu-o-prace https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/6255-nowe-fakty-w-sprawie-konkursu-o-prace

Sekretarz miasta Inowrocław Piotr Strachanowski zaprzeczał na sesji Rady Miejskiej w Inowrocławiu, że konkurs na stanowisko naczelnika wydziału był ustawiony. Przyznał jednak, że ratusz chciał, aby to stanowisko objęła pani Agnieszka Chrząszcz. Inowrocławski ratusz nie ma sobie jednak nic do zarzucenia.

- Można odnieść wrażenie, że konkursy o pracę są w Inowrocławiu ustawiane – interpelował na sesji radny Marcin Wroński - Jak można wyjaśnić fakt, że w Tygodniu Inowrocław ukazuje się artykuł pt. ,,Personalna wymiana w ratuszu?, w którym są wymienione nazwiska pani Chrząszcz i pana Stępnia, osób które mają wygrać konkursy. Co się okazuje za kilkanaście dni te osoby faktycznie wygrywają konkursy. Czy inowrocławska dziennikarska ma jakieś nadprzyrodzone umiejętności i potrafi przepowiadać przyszłość, czy mamy do czynienia z ustawianiem konkursu?

 

- Nie ma żadnych sensacji w tym co pan próbuje insynuować. Urząd Miasta postępuje zgodnie z obowiązującymi przepisami – tłumaczył sekretarz gminy Piotr Strachanowski - W tym przypadku była brana pod uwagę możliwość skorzystania z artykułu 22 ustawy o pracownikach samorządowych i przeniesienia osoby z pracy w Kruszwicy do pracy w Inowrocławiu.

 

Polemikę z nim podjął jednak Wroński, który pytał także o posadę Mateusza Stępnia, który wcześniej nie był pracownikiem samorządowym - Jeżeli wiadomo wcześniej, że te osoby wygrają konkursy i tak się stało, to mamy do czynienia z sensacją. Nie ma innej możliwości.

 

Na te słowa Wrońskiego dość zadziwiająco odpowiedział sekretarz Strachanowski - Z tego artykułu nie można było skorzystać i skąd później to co się zdarzyło.

 

Należy tutaj zauważyć, że wymogiem formalnym udziału w tym konkursie było zajmowanie przez przynajmniej 3 lata stanowiska kierowniczego w kulturze, czyli dokładnie tyle, ile pani Chrząszcz pracowała jako szefowa ośrodka kultury w Kruszwicy.

 

Czyli zatem konkurs był fikcją?

W styczniu interpelacje w tej sprawie składał natomiast radny Maciej Basiński, który opierając się publikacje medialne sugerował, że daje się bezrobotnym inowrocławianom nadzieje na pracę ogłaszając konkurs, choć wiadomo już kto go wygra - Panie Prezydencie w Inowrocławiu mamy 25% bezrobocie, każde ogłoszenie o pracę spotyka się zapewne z wielkim zainteresowaniem, czy można zatem dawać nadzieje osobom, które i tak nie mają najmniejszej szansy wygrać tego konkursu.

 

To pytanie Basiński zadał na kilka dni przed rozstrzygnięciem konkursu, choć prawidłowo przewidywał, że wygra go Agnieszka Chrząszcz. Uzyskał on później na piśmie wymijające wyjaśnienia, choć z wypowiedzi sekretarza Strachanowskiego wynikać może, że niepokój radnego był uzasadniony, no bo jasno on stwierdził, że ratusz był zainteresowany organizując konkurs pozyskaniem konkretnej osoby - Z tego artykułu nie można było skorzystać i skąd później to co się zdarzyło.

 

Wroński chce zmienić procedury konkursowe, a sekretarz opowiada o polityce

Radny Marcin Wroński w dalszej części swojej interpelacji zasugerował, aby wzorem Agencji Rynku Rolnego, gdzie był w przeszłości prezesem, publikować w internecie nie tylko wyniki konkursu, ale wcześniej listę nazwisk kandydatów, którzy spełnili wymogi formalne, co miałoby poprawić transparentność.

 

W odpowiedzi sekretarz Strachanowski zamiast odnieść się do meritum zaczął wyrażać swojej poglądy polityczne na temat ARR, która w jego opinii kojarzy się z obsadzaniem stanowisk przez śp. Andrzeja Leppera i Romana Giertycha. W ten sposób argumentował propozycje Wrońskiego jako złą

 

Porażające w tej sytuacji jest jednak to, że mimo dużych wątpliwości natury etycznej w zakresie przeprowadzania konkursów, ratusz próbuje przekonywać, że tak należy postępować.

 

]]>
Inowrocław Mon, 23 Mar 2015 16:50:36 +0100
Radni pytali Brejzę o koszty poparcia prezydenta Komorowskiego https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/6254-radni-pytali-brejze-o-koszty-poparcia-prezydenta-komorowskiego https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/6254-radni-pytali-brejze-o-koszty-poparcia-prezydenta-komorowskiego

Od trzech tygodni oczekujemy na dokładną informacje o kosztach wizyty prezydenta Ryszarda Brejzy 14 lutego w Katowicach, gdzie udzielił poparcia prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Ta kwestia też interesuje niektórych radnych, którzy złożyli łącznie aż trzy interpelacje w tej sprawie na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej. Sekretarz miasta odpowiedział lakonicznie, że było to około 350 zł.

Radny Marcin Wroński zanim zaczął pytać o koszty, zadał pytanie, czy prezydent był w Katowicach prywatnie, czy jako reprezentant mieszkańców Inowrocławia – Jeżeli poparcie to było złożone w imieniu mieszkańców Inowrocławia, to kto pana do tego upoważnił? – pytał Marcin Wroński.

 

Przypomnijmy, w dniu 14 lutego w Katowicach 29 prezydentów miast (z poparciem Platformy Obywatelskiej) podpisało deklaracje poparcia dla prezydenta Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich – Niech mi pan uwierzy, że inowrocławianie popierają różnych kandydatów, a nie tylko pana faworyta – kontynuował Wroński.

 

W dalszej części Wroński odniósł się do lekceważenia zapytań naszej redakcji o koszty tej wizyty – Redaktor z Portalu Kujawskiego kilka tygodni temu zadał pytanie dotyczące tego wyjazdu i do dnia dzisiejszego nie dostał odpowiedzi, dlatego proszę o odpowiedź jeszcze na dzisiejszej sesji i proszę o zachowanie standardów, aby takie odpowiedzi dziennikarze otrzymywali wcześniej.

 

Interpelacje w tej samej sprawie złożyli także radni Andrzej Kieraj z SLD i Jan Koziorowski z PiS. Ten drugi wyraził obawę co do bezstronności prezydenta Brejzy, który będzie jako organ przeprowadzał technicznie wybory prezydenckie na terenie Inowrocławia, skoro sam publicznie popiera jednego z kandydatów.

 

To nie był wyjazd w ramach kampanii

Oczekiwanie uzyskania odpowiedzi jeszcze w czasie trwania tych obrad sprawiło, że do sprawy odniósł się w imieniu prezydenta Brejzy sekretarz miasta Piotr Strachanowski, choć sam zainteresowany też uczestniczył w obradach. Wyjaśnił on, że prezydent udał się do Katowic na spotkanie zorganizowane przez byłego prezydenta tej metropolii Piotra Uszoka, który był swego czasu Prezesem Związku Miast Polskich. Spotkanie z prezydentem Komorowskim odbywało się natomiast obok.

 

W te pokrętne tłumaczenia nie uwierzyli jednak radni opozycji, którzy dawali wyraz swojego niezadowolenia, gdyż dziwnym trafem w Katowicach przebywali wówczas prezydenci związani z Platformą Obywatelską.

 

Na koniec sekretarz Strachanowski poinformował, że koszt wizyty w Katowicach prezydenta Brejzy wyniósł około 350 zł.

 

Sprawdzamy

Zważając na to, że koszt wizyty prezydenta Bydgoszczy w Katowicach wyniósł prawie 1 tys. zł, to kwota podana przez Piotra Strachanowskiego może lekko zadziwiać.

 

Według rozporządzenia prezydenta Inowrocławia z 22 lutego 2012 samochód ratusza Skoda SuperB spala na 100 km 9,4l etyliny 95. W okresie od listopada do lutego to spalanie jest o 20% wyższe, nie mniej jednak pozostaniemy przy 9,4l. Gdy przeliczymy to na 760 km, czyli najkrótszą drogę w dwie strony z Inowrocławia do Katowich to wyjdzie 71,4l, co przyjmując cenę etyliny 95 4,65 zł daje ponad 330 zł.

 

Zapewne z prezydentem Brejzą jechał kierowca, który musiał otrzymać dzienną dietę. Tam samo zresztą jak sam prezydent Inowrocławia, skoro pojechał na Śląsk służbowo. Do tego należy doliczyć koszty wyżywienia i wówczas ta cena byłaby dużo wyższa.

 

Więcej informacji sekretarz Piotr Strachanowski nie chciał udzielić, być może udzieli ich na piśmie radnym bardziej szczegółowo.

 


Komentarz redakcji:

Wynika zatem z tego, że dzień 14 lutego był dziełem przypadku, że akurat tego samego dnia obok siebie odbywała się konferencja byłego prezydenta Katowic oraz kandydata na urząd prezydenta. Taką przynajmniej wersję próbuje przedstawiać inowrocławski ratusz.

 

Odpowiedzi na nasze zapytanie nadal nie otrzymaliśmy, stąd też sprawa dla nas nie jest zamknięta, gdyż my oczekiwaliśmy pełnego przedstawienia kosztów, a nie ograniczania się do benzyny.

 

]]>
Inowrocław Mon, 23 Mar 2015 15:11:42 +0100