Wczoraj Rada Miasta Bydgoszczy jednogłośnie przyjęła swoją propozycję tworzenia ZIT-u dla Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego i Toruńskiego Obszaru Funkcjonalnego. Zakłada ona , że władze ZIT będą w Bydgoszczy, na jego czele stanie prezydent największego miasta województwa i będzie on tworzony przez 11 gmin z BOF i 8 z TOF.
Szczegóły - Bydgoszcz: ZIT tak, ale na konretnych warunkach
Taka decyzja bydgoskich samorządowców nie podoba się marszałkowi Piotrowi Całbeckiemu, który uważa, że ta uchwała nie ma większego znaczenia - Z mojego punktu widzenia taka uchwała nie ma żadnego znaczenia.
Zdaniem Całbeckiego - Jednym z graczy tego porozumienia powinien być Urząd Marszałkowski
Wtórował mu w tym prezydent Torunia Michał Zaleski, który podkreślał, że to Urząd Marszałkowski powinien mieć najwięcej do powiedzenia - Samorząd Województwa powinien występować w roli ostatecznie decydującego.
Prezydentowi Torunia nie podoba się także to, że Bydgoszcz nie chce, aby wszystkie gminy z powiatu toruńskiego weszły w skład wspólnego ZIT oraz to, że BOF będzie w głosowaniu mieć większość .
Zaleski mówił, że bydgoszczanie dyskryminując część toruńska województwa. W jego opinii władza powinna być rotacyjna tak jak w Unii Europejskiej, gdzie co pół roku zmienia się przewodniczący.
W jego opinii skoro ZIT mają zarządzać dwa organy - To są dwa organy, to skoro mówimy o dwóch rdzeniach, to można się tą władzą podzielić.
Jest to wspólne stanowisko wszystkich radnych i z nim przyszedłem na sesje – odniósł się do tych słów stanowczo prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski dając do zrozumienia, że Bydgoszcz się z tych warunków nie wycofa. Bruski bydgoskie stanowisko opierał o kryteria merytoryczne, czyli opracowanie profesora Śleszyńskiego dla Polskiej Akademii Nauk, które w jego opinii stawia proporcję ludnościową pomiędzy BOF i TOF w stosunku 1:1,79.
Jeżeli samorządowcy nie dojdą do porozumienia to w opinii marszałka Piotra Całbeckiego pojawia się ryzyko, że do kujawsko-pomorskiego nie trafi około 150 mld euro na wojewódzki ZIT.