Odpowiedź marszałka na interpelacje Katulskiego była dość sceptyczna, radny temat poruszył tym razem na poniedziałkowej sesji Sejmiku Województwa - 20% par kobiet nie może mieć dzieci, a bardzo tego chce. Z tych 20% par mniej więcej połowie można pomóc używając powiem medycznie – dość prostych procedur medycznych, prostej diagnozy i zazwyczaj to się udaje, ale około połowa nie będzie miała dzieci jeżeli nie pomoże im się w sposób bardziej zaawansowany – mówił radny Jarosław Katulski, w którego opinii dla wielu par barierą jest kosztowność tej procedury - Nie stać ich na to – to jest procedura, która kosztuje kilkanaście tysięcy złotych, a ja powtarzam, że naszym obowiązkiem jest w tym pomóc.
W przeszłości tę procedurę refundowało państwo, ale po dojściu Prawa i Sprawiedliwości do władzy pojawił się wobec niej opór.
- Jeżeli ta procedura jest legalna, to mimo różnic ludzi, którzy mogą w tej kwestii mieć swoje zdanie, to jeżeli ta procedura jest uregulowana ustawowo, to ja nie rozumiem dlaczego nie jest finansowana ze środków NFZ lub programów rządowych – wskazywał marszałek Piotr Całbecki - My nie mamy w zakresach naszych obowiązków odpowiadać kogo leczymy i jak finansowane są te procedury. Od tego jest minister zdrowia.
Marszałek Całbecki przyznał, że jest możliwość refundacji in vitro - Kieruje tą sprawę do państwa, bo tak naprawdę uruchomienie tej procedury będzie wymagało zgody sejmiku.
Marszałek zasugerował, że taka inicjatywa podjęcia odpowiedniej uchwały mogłaby wyjść z Komisji Zdrowia. Samo uruchomienie refundacji dla in vitro nie nastąpi od razu, bowiem wdrożenie takiego wojewódzkiego programu będzie wymagało m.in. zgody państwowej Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, co wiąże się z koniecznością poczynienia uzgodnień.