Obserwując działania w województwie zauważam, że nasza klasa polityczna co do zasady ten egzamin zdaje. Działania ponad podziałami oczekują od niej też mieszkańcy. Owszem wciąż nie brakuje, głównie na portalach społecznościowych, osób szukających ,,zwady”, ale one same pokazują tym postępowanie, że ważniejsze są dla nich awantury od państwa. Mógłbym próbować do nich apelować, ale chyba poziom zacietrzewienia jest tak duży, że z góry będzie to apel skazany na porażkę. Rzymski polityk Marek Cyceron w dziele ,,O powinnościach” pisał -  Takich rozruchów wielki obywatel, godzien pierwszego w Rzeczypospolitej miejsca, unikać i nimi się brzydzić, całkiem poświęcając się dla Rzeczypospolitej – przez rozruchy w tym fragmencie należy rozumieć dążenie do konfliktów.

Ostatnie trzy tygodnie w kujawsko-pomorskim to dość dobra współpraca rządu i samorządu, a także widoczne gesty czy to podziękowań wzajemnych, które dyplomatycznie konsolidują. Nie oznacza to jednak, że jest wszystko idealnie, dochodzi do sporów, które można określić jako merytoryczne – samorządy, na których stanęła szczególna odpowiedzialność, zabiegają chociażby o to, aby rząd im zrekompensował jak największą część ponoszonych kosztów, bowiem opieka nad uchodźcami to głównie zadanie rządu. Te spory nie wpływają jednak na całokształt tak niezwykle dzisiaj potrzebnej współracy.

Sytuacja jest dość nietypowa i do tej pory niespotykana, póki co nasze elity polityczne zdają ten egzamin, choć nie zawsze mieszkańcy tę współpracę widzą.