Pesymistyczna prognoza przygotowana przez Uniwersytet Warszawski przewidywała na 20 października blisko 3,7 tys. zakażeń (optymistyczna 2,9 tys.) Wczoraj mieliśmy jednak już ponad 5,5 tys., czyli wskaźnik prognozowany w pesymistycznym wariancie na 29 października. Pokazuje to, że epidemia rozwija się znacznie szybciej niż prognozowano, choć jeszcze kilkanaście dni temu można było liczyć na spełnienie się optymistycznego scenariusza.
Pesymistyczny i optymistyczny scenariusz zakładają szczyt czwartej fali na okres między Bożym Narodzeniem i Sylwestrem, pierwszymi dniami 2022 roku. W pesymistycznym wariancie jest to jednak w szczycie ponad 18 tys. zakażeń dziennie, a w optymistycznym niecałe 8 tys. dziennie.
Prognozy potrafią się jednak zmieniać, dużo zależy od zachowań społecznych.