Program zakładał utworzenie Wojewódzkiego Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, miał też powstać Informatyczny System Zarządzania Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. W praktyce miał zostać wdrożony natomiast przez Kujawsko-Pomorską Wojewódzką Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, którą marszałek utworzył przy Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Toruniu. Dalej planowano też powołanie miejskich i gminnych komisji, które mogłyby np. badać przyczyny wypadków śmiertelnych i próbować im przeciwdziałać.
Wspomniane ciało, jak ujawnia Najwyższa Izba Kontroli, nie powołało struktury wdrożeniowej, stąd też zakończony w ubiegłym roku program poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego był w tym zakresie fikcją.
Rozeszło się wszystko o pieniądze – szacowano, że rocznie wdrażanie tych założeń będzie kosztować około 2 mln. Zrzucić miały się na to samorządy i wojewoda. Z informacji NIK wynika, że nie było zainteresowania - . Propozycja ta nie uzyskała aprobaty samorządów oraz służb prawnych Marszałka i Wojewody Kujawsko-Pomorskiego – czytamy.