Jak wyjaśniał radny Jaranowski pracownicy oczekiwali podwyżek w wysokości 600 zł, taką mieli otrzymać wstępnie deklaracje od prezesa K-PTSA i marszałka województwa. Ostatnio pojawiła się jednak mowa o 300 zł, co zdaniem Jaranowskiego z racji tego, że zarobki kierowców oscylują w granicach minimalnej krajowej, to ta kwota obejmie w dużej mierze podniesienie ustawowe płacy minimalnej od stycznia.
Dodatkowo do eskalacji miało doprowadzić przyznanie przez Radę Nadzorczą spółki wysokiej premii dla prezesa.
- Koszty zarządzania tą spółką są jedne z najbardziej efektywnych i tanich, pomimo tego, że wynagrodzenie prezesa nie jest niskie – wskazywał marszałek, że K-PTS ma tylko jednoosobowy zarząd - Jest taniej, niż gdyby był to zarząd wieloosobowy. Wynika to z wysokich kompetencji prezesa.
Marszałek za główną przyczynę braku stałości spółki wskazywał brak rządowych regulacji prawnych, które uporządkowały by ten obszar. Marszałek Piotr Całbecki wielokrotnie podnosił ten pogląd, w jego opinii problemem jest to, że K-PTS musi konkurować na wielu trasach z prywatnymi podmiotami, czy w powiecie lipnowskim ze spółką powiatową. Koncesji prywatnym przewoźnikom wydano w kujawsko-pomorskim 35.