- Dotychczas poziom wyszczepialności w stosunku do osób, które nie chcą się zaszczepić utrzymywał się na poziomie 0,1%. Od ubiegłego roku jest to 0,2% - poinformował radnych, dr Jerzy Kasprzak – Nie mówię, że jest tragedia, ale widać pewien trend.

Tezę wojewódzkiego inspektora potwierdzają dane, jakie otrzymaliśmy kilka tygodni temu od wojewody. W 2015 roku mandatami za uchylanie się od obowiązkowych szczepień ukarano 179 rodziców, ale już w 2016 roku były to 383 mandaty. W ubiegłym roku ta liczba nieco zmalała, ale przyczyna tego jest stosowanie kruczków prawnych, aby przeciągać szczepienie lub ukaranie grzywną w czasie – Na portalach społecznościowych podawane są porady jak postępować, aby opierać się jak najdłużej – powiedział dr Jerzy Kasprzak.

W dyskusji radny Roman Jasiakiewicz z dużym niepokojem odniósł się do zebrania ponad 100 tys. podpisów pod projektem obywatelskim ustawy, który miałby ograniczyć obowiązkowe szczepienia w Polsce – Zaangażowanie niektórych parlamentarzystów w zbieranie podpisów uważam już za skandal – dodał. Te słowa kierowane są m.in. do posła Pawła Skuteckiego z Kukiz15, z Bydgoszczy, który stał się wręcz twarzą tej inicjatywy obywatelskiej – Czy nie są konieczne zdecydowanie mocniejsze działania, aby społeczeństwu uświadomić zagrożenia?

Na to pytanie po części odpowiedział wiceprzewodniczący sejmiku Jarosław Katulski, będący również lekarzem – Powoli staje się to poważnym problemem – przyznał – W ruchy antyszczepionkowe zaangażowani są ludzie nawiedzeni, do których nie dociera wiedza naukowa,ale wierzą w swoje teorie. Do nich nie ma szans na dotarcie z działaniami edukacyjnymi.

Wojewódzki Inspektor Sanitarny zgodził się z tym, iż - Do przeciwników szczepień nie docierają żadne argumenty.

Skutecki nie dba o dobre imię Sejmu RP

W dniu 28 czerwca po zgromadzeniu organizowanym przez stowarzyszenie STOP NOP, poseł Paweł Skutecki na Facebook-u napisał, że konsultanci krajowi popierający obowiązkowe szczepienia, mają znajdować się na ,,garnuszku” koncernów farmaceutycznych. Sprawę wpisu skierowano do zbadania przez Komisję Etyki Poselskiej, która stwierdziła, iż parlamentarzysta naruszył Zasady Etyki Poselskiej, a dokładniej zasadę rzetelności oraz zasadę dbałości o dobre imię Sejmu.