Uwaga: Na samym wstępie należy zaznaczyć, że podział dokonano przy założeniu, że będziemy wybierać 33 radnych. Taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, bowiem według danych komisarza wyborczego liczba mieszkańców kujawsko-pomorskiego spadła poniżej 2 mln, a co za tym idzie najprawdopodobniej wybierać będziemy 30 radnych, dojść może również do zmian w granicach okręgu.

Przedstawiona analiza jest natomiast ciekawym źródłem wiedzy na temat preferencji wyborczych w poszczególnych częściach województwa.

Według Marcina Palade Platforma Obywatelska zdobyłaby 15 mandatów – największym bastionem tego ugrupowania staje się Toruń wraz z powiatami toruńskim i chełmińskim, gdzie PO liczyć może aż na 4 mandaty. W pozostałych okręgach PO uzyskuje po 2 mandaty (w okręgu nr 2 - 3 mandaty).

Drugi PiS zdobywa 12 mandatów, czyli po 2 w każdym okręgu. W przypadku Torunia mamy zatem mandaty podzielone tylko pomiędzy dwie partie PO i PiS.

PSL zdobywa 3 mandaty, co wystarcza, aby z PO stworzyć większość. PSL mandat zdobywa w okręgach: nr 2 (powiaty: bydgoski, nakielski, sępoleński i tucholski), nr 5 (powiaty: inowrocławski, mogileński, żniński i radziejowski) oraz nr 6 (Włocławek oraz jego okolice). SLD według analizy ma szansę na dwa mandaty, w tych samych okręgach co w 2014 roku – w Bydgoszczy oraz w okręgu nr 6. Jeden mandat według tej prognozy zdobywa również Kukiz15 – jest to okręg nr 3 (Grudziądz oraz okolice). Z położoną w granicach tego okręgu Brodnicą związany jest poseł Kukiz15 Paweł Szramka. W tym okręgu mandatu nie zdobywa natomiast PSL, choć wywodzi się z niego obecny przewodniczący sejmiku Ryszard Bober.

Grafika Marcina Palade / źródło: Twitter

Przy takim zestawieniu możliwy jest również wariant koalicyjny – PiS, PSL, Kukiz15. Jak jednak napisałem na samym wstępie – najprawdopodobniej wybieranych będzie tylko 30 radnych oraz dojdzie do zmiany granic okręgów.