Na portalu Wirtualnej Polski pod jednym z artykułów dotyczących śmierci prezydenta Gdańska pojawił się ,,anonimowy” wpis nawołujący do zawalenia Bazyliki Mariackiej w czasie uroczystości pogrzebowych. Policjanci groźbę potraktowali poważnie i namierzyli autora wpisu. Okazał się nim wykładowca jednej z bydgoskich uczelni, posiadający tytuł profesora.
Od 11 listopada, gdy przypadła setna rocznica ogłoszenia przez Polskę niepodległości, wspominamy kolejne działania Polaków, które przyczyniły się do tego, iż w Odrodzonej Polsce znalazły się Wielkopolska, Kujawy i Pomorze. Patrzenie na to z perspektywy polskiej jest dla nas oczywiste, warto jednak spojrzeć też na tamten okres z perspektywy niemieckiej.
26 stycznia przypadła 100. rocznica wyborów do Sejmu Ustawodawczego (1919-1922), pierwszego parlamentu w Odrodzonej Polsce. Były to pierwsze powszechne wybory, w których kobietom przyznano prawa wyborcze. W naszym regionie toczyły się wówczas walki Powstania Wielkopolskiego – jak zatem rozwiązano tutaj problem wyborczy?
7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których wybierzemy 53 przedstawicieli Polski. Ilu będzie dokładnie reprezentantów województwa kujawsko-pomorskiego? Możemy spekulować na podstawie sondaży, ale ostatecznie w skomplikowanej ordynacji nic nie jest pewne. Kluczową rolę może odegrać frekwencja.
W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.