Artykuły filtrowane wg daty: wtorek, 05 listopad 2013 https://portalkujawski.pl Fri, 17 May 2024 09:17:06 +0200 Joomla! - Open Source Content Management pl-pl Ruch zatrzymał dobrą passę Zawiszy https://portalkujawski.pl/sport/item/2740-ruch-zatrzymal-dobra-passe-zawiszy https://portalkujawski.pl/sport/item/2740-ruch-zatrzymal-dobra-passe-zawiszy

Po kapitalnych zwycięstwach Zawiszy nad Wisłą, Śląskiem i Legią przyszła porażka. W Chorzowie w meczu walki miejscowy Ruch pokonał 1:0 Zawiszę. To zwycięstwo było jednak mocno wymęczone.

Oba zespoły od pierwszych minut ruszyły do ataku. Gra toczyła się głównie w środku pola, zarówno Zawisza, jak i Ruch walczyli tutaj o zwycięstwo. Plany bydgoszczan pokrzyżowała jednak sytuacja z 27 minuty, gdy Herold Goulon za wślizg na nogi Łukasza Janoszki został ukarany czerwona kartką i wyrzucony z boiska.

 

Mimo, że Zawisza grał dziesiątkę, to gospodarze nie byli wstanie zdobyć rzucającej się w oczy przewagi na boisku.

 

W drugiej połowie Ruch grał już znacznie bardziej zdecydowanie, budując kilka groźnych dla Zawiszy sytuacji. Niewiele jednak brakowało, aby w 84 minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bramkę zdobył Zawisza, z bliskiej odległości spudłował jednak Igor Lewczuk.

 

W samej końcówce meczu, w 89 minucie jedyną bramkę w tym meczu zdobył Grzegorz Kuświk. Zawisza przegrał, ale charakter pokazał.

 

Fot: T-Mobile Ekstraklasa

 

Ruch Chorzów – Zawisza Bydgoszcz 1:0

Grzegorz Kuświk 89’

 

Za nami połowa rundy zasadniczej. Zawisza zajmuje obecnie 9 pozycję, z dość bezpieczną przewagą do strefy spadkowej. Kolejnym rywalem niebiesko-czarnych będzie zespół Jagielloni Białystok. Mecz ten zostanie rozegrany na wyjeździe. Będzie to doskonała okazja, aby bydgoszczanie odegrali się za dość pechową porażkę, spowodowaną błędem sędziego, na inauguracji ligi. 

]]>
Sport Tue, 05 Nov 2013 20:51:30 +0100
To jest most bydgoszczan, a nie polityków https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2739-to-jest-most-bydgoszczan-a-nie-politykow https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2739-to-jest-most-bydgoszczan-a-nie-politykow

Pod koniec listopada zapewne wróci dyskusja o tym jak ma nazywać się most łączący ulicę Ogińskiego z Wojska Polskiego. Sprawa z punktu widzenia innych problemów jak chociażby wysokie bezrobocie w naszym regionie jest pierwszorzędna, ale ,,bojowników politycznych” dla tej sprawy nie brakuje.

 

O tym jak duże emocje towarzyszą tej sprawie widzieliśmy w ubiegłym tygodniu. Prawo i Sprawiedliwość w swoim stanowisku używa nawet sformułowania, że przeciwnicy nazwani tego mostu imieniem Lecha Kaczyńskiego walczą z pamięcią narodową i zapowiadają podjęcie nawet protestów, jeżeli nazwa zostanie zmieniona. Niby sprawa nie jest dla Bydgoszczy tak ważna, to jednak PiS robi wszystko, aby była to sprawa najważniejsza.

 

Z drugiej strony mamy propozycję grupki radnych, aby most nosił imię Unii Europejskiej. I wobec tej nazwy wiele osób ma kontrowersje, zatem jej uchwalenie sprawi, że konflikt wokół mostu będzie dość długo wiecznie żywy. Należy jednak zapytać, czy kogoś interesuje zdanie zwykłych obywateli?

 

W sprawie nazwy tego mostu pojawiło się kilka propozycji obywatelski – prof. Jana Czochralskiego, króla Zygmunta III Wazy, gen.

Aleksandra Karnickiego. W debacie dość często pojawia się też nazwa – Most Uniwersytecki. Są to propozycje nam znane, być może wniosków było więcej. Pisma kierowane do biura Rady Miasta kończyły się jednak odpowiedzią przewodniczącego Romana Jasiakiewicza, którą można odczytać w sposób następujących – Pierw zbierzcie 1 tys. podpisów, albo przekonajcie kilku radnych.  Nie wyobrażam sobie, nikogo poważnego, aby biegał po mieście i zbierał wymagana liczbę podpisów, bo sprawa nie jest warta świeczki.

 

Radni jednak jak widzimy sobie sami wybrali nazwę (Unii Europejskiej), specjalnie w opinie obywateli nie wnikając.

 

Obecna nazwa im. Lecha Kaczyńskiego jak wynika z różnego rodzaju ankiet nie ma zbytniego poparcia w bydgoskim społeczeństwie – jak wynika z naszej ankiety jest to 6% biorących udział w głosowaniu. Przed tygodniem głosowanie przeprowadziła także w czasie trwania jednej z audycji publicystycznych telewizja Bydgoszcz – ponad 70% głosujących było przeciwko.

 

Nie zamierzam nic ujmować prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który w mojej opinii był jednym z lepszych w powojennej historii Polski. Jednak, aby dokonać właściwej historycznej oceny tej postaci potrzeba kilkudziesięciu lat, a nie uchwalać nazwę jeszcze przed jego pogrzebem, jak to się stało w Bydgoszczy. Wówczas było do przewidzenia, że wokół tego patrona pojawi się awantura, sam zresztą to w swoich publikacjach przewidywałem.

 

Tę decyzję podjęto, jak to mówił na konferencji prasowej z politykami PiS, były prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz, a zarazem inicjator tej nazwy – Pod wpływem potrzeby chwili.  Podejmowanie decyzji w oparciu o emocje jest nieodpowiedzialne i tylko źle świadczy o politykach tak postępujących. Pod wpływem emocji działa wokół tej sprawy wiele osób. Taki sposób postępowania potępiał zawsze wielki mąż stanu Roman Dmowski.  Takich mężów stanu nam jednak dzisiaj brakuje, którzy postawią dobro ogółu ponad partyjny interes. Ten spór o nazwę mostu jest bowiem elementem walki o polityczne cele, w której uczestniczy zarówno PO i PiS. Nie możemy siebie bowiem oszukiwać, że jedną z przyczyn katastrofy smoleńskiej była wojna polsko-polska pomiędzy obozami PO i PiS. Gdyby nie ten spór, który większości Polaków nie interesuje, to nie było by dwóch wizyt w Katyniu. 

 

]]>
Bydgoszcz Tue, 05 Nov 2013 20:24:17 +0100
Bogucki: Niepodległość to także zasługa Dmowskiego, Paderewskiego i gen. Hallera https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2738-bogucki-niepodleglosc-to-takze-zasluga-dmowskiego-paderewskiego-i-gen-hallera https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2738-bogucki-niepodleglosc-to-takze-zasluga-dmowskiego-paderewskiego-i-gen-hallera

Doktor Andrzej Bogucki, związany z działalnością bydgoskiego ,,Sokoła” wyraża opinie, że gdy mówimy o 11 listopada to nieuczciwie jako głównego jej twórcę uważamy marszałka Józefa Piłsudskiego. W jego opinii zapomina się tutaj o wielu innych mężach stanu.

 

Po prostu mitem i kłamstwem jest to, że to dzięki jedynie Józefowi Piłsudskiemu odzyskaliśmy niepodległość. Owszem Marszałek Józef Piłsudski ma wielki swój wkład w uzyskanie niepodległości, jednak bez Romana Dmowskiego, Ignacego Paderewskiego, Józefa Hallera i bardzo wielu wybitnych Polaków, jak również zwykłych tysięcy naszych rodaków i żołnierzy, w Małopolsce, Wielkopolsce i Królestwie Polskim, które było częścią imperium rosyjskiego, a podczas pierwszej wojny znalazło się pod okupacją niemiecką, nie byłoby wolnej Polski – wyjaśnia nam dr Andrzej Bogucki.

 

Wyraża on także krytyczną opinię wobec Ministerstwa Edukacji Narodowej i pisma ,,wSieci Historii”, które publikuje kłamliwe zdjęcie, witanego w listopadzie 1918 roku, na dworcu kolejowym przez tłumy warszawiaków Piłsudskiego - Media z uporem, nie wiem czy celowo czy z niewiedzy publicystów, w gazetach, programach telewizyjnych czy w podręcznikach szkolnych, o zgrozo! zatwierdzanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej, umieszczają i publikują z okazji 11 listopada 1918 r. sławne zdjęcie z powitania Józefa Piłsudskiego na dworcu kolejowych w Warszawie – tłumaczy Bogucki - To jest kłamstwo powszechnie powielane. Ta fotka została wykonana w 1916 roku a nie w 1918.  Niemcy wypuszczając Józefa Piłsudskiego i Sosnkowskiego z internowania w Magdeburgu zobowiązały zachować to wydarzenie w największej tajemnicy wobec mieszkańców Warszawy. Tak to się stało. Piłsudski przybył do Warszawy 10 listopada i nie był w ogóle uroczyście witany. Niestety Polacy lubią mitologię, co gorsze wierzą w kłamstwa tworzone przez nieszlachetnych polityków.

]]>
Bydgoszcz Tue, 05 Nov 2013 17:43:23 +0100
Bydgoszcz kształci zbyt mało lekarzy specjalistów https://portalkujawski.pl/region/item/2737-bydgoszcz-ksztalci-zbyt-malo-lekarzy-specjalistow https://portalkujawski.pl/region/item/2737-bydgoszcz-ksztalci-zbyt-malo-lekarzy-specjalistow

Collegium Medicum w Bydgoszczy jest uznawane za jeden z najlepszych wydziałów toruńskiego UMK. Mimo to mamy w regionie zbyt mało specjalistów, przez to pacjenci muszą oczekiwać w kilkumiesięcznych kolejkach.

 

Nie zawsze przyczyną kolejek jest brak środków finansowych. Okazuje się, że brakuje specjalistów i to musi niepokoić, mając w głowie myślenie, że mamy Collegium Medicum – mówił po wczorajszym spotkaniu z dyrektorem NFZ poseł PSL Eugeniusz Kłopotek Na okulistę w niektórych przychodniach przyszpitalnychczeka się rok. Byłem sam świadkiem zdarzenia, jak kobieta była rejestrowana na wrzesień 2014 roku. Przez rok może wzrok stracić.

 

Kłopotkowi natychmiast odpowiedziała posłanka SLD Anna Bańkowska – Są limitowane specjalizacje i to jest problem.

 

Jest to problem nie tylko pacjentów, ale także i absolwentów uczelni medycznych, w tym także bydgoskiego CM.  Duża część osób po 6 letnich studiach i obowiązkowym rocznym stażu może bowiem liczyć co najwyżej na zatrudnienie w przychodniach, jako lekarz pierwszego kontaktu. W naszym mieście szansę na zrobienie specjalizacji dostaje bowiem niezbyt dużo absolwentów CM, mimo znacznie większego zainteresowania.

 

To spowodowane może być z kolei próbą ograniczania konkurencji wśród lekarzy. Jak zwykle w tym przypadku tracą jednak ludzie młodzi. 

]]>
Regionalne Tue, 05 Nov 2013 14:54:38 +0100
Więcej pieniędzy dla nakielskich szpitali? https://portalkujawski.pl/nakielski/item/2736-wiecej-pieniedzy-dla-nakielskich-szpitali https://portalkujawski.pl/nakielski/item/2736-wiecej-pieniedzy-dla-nakielskich-szpitali

Kujawsko-Pomorski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w 2014 roku może liczyć na identyczne finansowanie niż w roku obecnym. Regionalni urzędnicy NFZ liczą jednak, że uda się zrealizować dzięki lepszej organizacji więcej zabiegów. Więcej pieniędzy ma trafić do placówek służby zdrowia w powiatach.

 

Na potrzeby kujawsko-pomorskich pacjentów Ministerstwo Zdrowia planuje przeznaczyć w 2014 roku ponad 3 mld zł. Planuje się jednak mniej środków przeznaczać na potrzeby miast wojewódzkich jak Bydgoszcz i Toruń, zaś więcej przekazać do powiatowych szpitali.

 

Wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia poseł Jarosław Katulski nie kryje zadowolenia, że więcej pieniędzy trafi między innymi do szpitala w Nakle i Szubinie.

 

Wielu dyrektorów szpitali ma jednak wątpliwości co do sposobu finansowania usług medycznych w roku 2014, dlatego bydgoscy posłowie planują się zawieraniu kontraktów bacznie przyglądać.  

]]>
Krajna i Pałuki Tue, 05 Nov 2013 14:32:38 +0100
Czy bydgoscy samorządowcy boja się młodych? https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2735-czy-bydgoscy-samorzaodowcy-boja-sie-mlodych https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2735-czy-bydgoscy-samorzaodowcy-boja-sie-mlodych

Takie pytanie można postawić po lekturze statutu Młodzieżowej Rady Miasta, który w 2007 roku przyjęli bydgoscy radni.  Zapisy statutu młodym radnym zakazują głoszenia jakichkolwiek programów partii politycznych, a także działać na rzecz kościołów.

 

Głównym celem Młodzieżowej Rady Miasta Bydgoszczy ma być zachęcenie młodych bydgoszczan (gimnazjalistów i licealistów) do działalności społecznej. Tak, aby młodzi, którzy mają często bardziej świeże podejście od starszych samorządowców, mieli jakiś wpływ na kształtowanie rzeczywistości. Młodych radnych wybierają uczniowie bydgoskich szkół.

 

W praktyce Młodzieżowa Rada Miasta Bydgoszczy nie jest w życiu publicznym jednak zbyt widoczna. Po lekturze statutu tego organu ciężko się jednak temu dziwić. Jeden z punktów regulaminu głosi – Przedstawiciel nie może w pracach Rady propagować programów żadnych partii politycznych, komitetów wyborczych, kościołów i związków wyznaniowych oraz działać na ich rzecz w inny sposób.

 

O ile kwestia głoszenia programów partii na obradach jest dyskusyjna, bo chcąc podejmować poważne tematy ciężko tego uniknąć. Druga część tego zapisu już budzi pewne kontrowersje, gdyż jak wiele osób zauważa nie ma ona jednakowej interpelacji. Te zapisy mogą bowiem zakazywać współpracy z jakąkolwiek organizacją polityczną, czy służenia do mszy członkom MRM w czasie gdy nie uczestniczy w posiedzeniu.

 

Znacznie większym prestiżem cieszą się już młodzieżowi radni z Inowrocławia, tam po raz pierwszy młodzieżowy samorząd powołano już jednak w 2003 roku, wysiłkiem wielu samorządowców. W porównaniu z bydgoskim statutem, regulamin inowrocławskich radnych jest zdecydowanie  bardziej liberalny.

 

Czyżby starsi samorządowcy bali się konkurencji ze strony młodych? – zapytał nas pytany o komentarz  radny powiatu inowrocławskiego Sławomir Szeliga, który wnioskował o powołanie młodzieżowej rady w Inowrocławiu, gdy pokazaliśmy mu statut Młodzieżowej Rady Miasta Bydgoszczy.  Szeliga powiedział nam, że w Młodzieżowej Radzie Miejskiej Inowrocławia swoje początki stawiało wielu samorządowców, którzy później byli wybierani w wyborach powszechnych do samorządu.

 

Jedną z takich osób jest Maciej Szota, niegdyś przewodniczący w MRM, dzisiaj wiceprzewodniczący, ale Rady Miejskiej Inowrocławia, czyli najwyższej izby w mieście Inowrocławiu –  Młodzieżowa Rada Miejska Inowrocławia to wspaniała możliwość dla młodzieży do aktywnego włączenia się w życie miasta i reprezentowania młodych. Dzięki MRMI interesy młodych osób oraz ich potrzeby na pewno są lepiej słyszane przez władze miasta. Poza tym młodzieżowi radni mają wspaniałą szkołę demokracji i możliwości rozwoju swoich zainteresowań oraz pasji – wyjaśnia nam Szota.

 

Maciej Szota w prezydium Rady Miejskiej Inowrocławia (po prawej)

 

Zwróciliśmy się do przewodniczącego Rady Miasta Bydgoszczy Romana Jasiakiewicza z prośbą przyjrzenia się zapisom statutu MRM. 

]]>
Bydgoszcz Tue, 05 Nov 2013 13:52:12 +0100
Zebrali ponad 21,5 tys. na renowację ,,Kujawskiej Jerozolimy” https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/2734-zebrali-ponad-21-tys-na-renowacje-kujawskiej-jerozolimy https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/2734-zebrali-ponad-21-tys-na-renowacje-kujawskiej-jerozolimy

W tym roku w okresie Święta Zmarłych po raz kolejny miała miejsce kwesta na ratowanie Kalwarii Pakoskiej, która dorobiła się także miana ,,Kujawskiej Jerozolimy”. Jest to jeden z ważniejszych elementów dziedzictwa naszego regionu, który nie jest jednak zbyt powszechnie znany wśród mieszkańców Kujaw.

Początki Klasztoru franciszkanów pw. św. Bonawentury sięgają 1628 roku. Składa się on z zespołu 25 kaplic pasyjnych mieszczących się na terenie dzisiejszej gminy Pakość niedaleko Inowrocławia. Jest to drugi tego typu obiekt sakralny, jaki powstał na ziemiach polskich, zaraz po słynnej Kalwarii Zebrzydowskiej.

 

W 1671 roku sprowadzono do ,,Kujawskiej Jerozolimy” relikwie drzewa Krzyża Świętego, obecnie jest to największa cząstka tej relikwii w Polsce.

 

Obok klasztoru kalwarię tworzą także 2 kościoły oraz 26 stacji obrazujących mękę Chrystusa.

 

Od ośmiu lat  z inicjatywy fundacji ,,Kalwaria Pakoska” organizowana jest kwesta, na renowację tego pięknego elementu dziedzictwa Kujaw i Pałuk. Jak nas dzisiaj poinformowano w tym roku udało się zebrać 21.592 zł. 

]]>
Inowrocław Tue, 05 Nov 2013 13:09:13 +0100
Wroński zarzuca Brejzie, że podwoił zadłużenie miasta https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/2733-wronski-zarzuca-brejzie-ze-podwoil-zadluzenie-miasta https://portalkujawski.pl/inowroclaw/item/2733-wronski-zarzuca-brejzie-ze-podwoil-zadluzenie-miasta

Lider Ruchu Nowy Inowrocław Marcin Wroński po raz kolejny krytykuje prezydenta Ryszarda Brejzę, tym razem pretekstem był obchodzony pod koniec października Światowy Dzień Oszczędzania. Zarzuca on dość znaczny wzrost zadłużenia miasta w okresie rządów prezydenta Brejzy, czyli od 2002 roku.

Wroński wypomina, że w 2002 roku dług miasta wynosił 45 mln zł, czyli było to w przeliczeniu około 600 zł na mieszkańca. Nie można zapomnieć, że 11 lat temu, kiedy Ryszard Brejza ubiegał się po raz pierwszy o fotel prezydenta miasta, to jednym z elementów kampanii jaką prowadził jego komitet wyborczy było straszenie mieszkańców wysokim zadłużeniem miasta. Sytuacja była ponoć katastrofalna – informuje Ruch Nowy Inowrocław.

 

Dzisiaj jak zauważa Marcin Wroński dług miasta wynosi około 108 mln zł, czyli na mieszkańca jest to w przybliżeniu 1500 zł. Jest to zatem wzrost ponad dwukrotny.

 

Oceniając oświadczenie Ruchu Nowy Inowrocław należy jednak pamiętać, że w roku 2002 samorządy nie mogły w tak dużym stopniu jak przez ostatnie kilka lat, korzystać z funduszy Unii Europejskiej. Żeby skorzystać z dofinansowania konieczny jest wkład własny, a ten samorządy zdobywają po przez zaciąganie zobowiązań kredytowych.

]]>
Inowrocław Tue, 05 Nov 2013 12:05:04 +0100
Prorektor UKW rezygnuje i narzeka na rektora https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2732-prorektor-ukw-rezygnuje-i-narzeka-na-rektora https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2732-prorektor-ukw-rezygnuje-i-narzeka-na-rektora

Prof. Roman Leppert złożył rezygnacje z pełnienia funkcji prorektora ds. dydaktycznych i jakości kształcenia. W tej sprawie nikt nie chce się zbytnio wypowiadać, wiadomo jednak, że chodzi o dość duże różnice zdań z obecnym rektorem prof. Januszem Ostoja-Zagurskim.

Rektorowi prof. Leppert zarzuca miedzy innymi niszczenie dorobku swoich poprzedników oraz stawianie przez Uniwersytet pod wodzą Ostoja-Zagurskiego na kandydatów z innych uczelni przy wyborach do Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego, kosztem pracowników związanych UKW. 

]]>
Bydgoszcz Tue, 05 Nov 2013 11:26:16 +0100
Listopad 1918 roku i długa droga do niepodległości Kujaw https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2731-listopad-1918-roku-i-dluga-droga-do-niepodleglosci-kujaw https://portalkujawski.pl/bydgoszcz/item/2731-listopad-1918-roku-i-dluga-droga-do-niepodleglosci-kujaw

Za kilka dni będziemy obchodzić 95 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. O ile 11 listopada 1918 roku to dla Polaków data wyjątkowa, to z punktu widzenia historycznego, aż takiego wielkiego znacznie nie miała. Musimy bowiem pamiętać, że Bydgoszcz polskim miastem stała się dopiero półtora roku później.

 

Klub Historyczny im. gen. Stefana Roweckiego ,,Grota” zorganizował w sali sesyjnej bydgoskiego ratusza prelekcję naukową przedstawiającą sytuację w listopadzie 1918 roku i drogę do stycznia 1920 roku.

 

Zaproszony do Bydgoszczy dr hab. Mariusz Wołos przytoczył kulisy tego, że w listopadzie 1918 roku Polska mogła ogłosić niepodległość. Mówił on o trzech koncepcjach drogi do niepodległości, jakie narodziły się jeszcze przed wybuchem I wojny światowej.

 

W jego opinii najlepiej zorganizowana była koncepcja Romana Dmowskiego, która zakładała opowiedzenie się Polski w czasie wojny po stronie rosyjskiej, tak aby po jej zakończeniu polskie ziemie znajdowały się pod panowaniem Cara. W ten sposób Polacy mogli by uzyskać daleką idącą autonomię, która pozwoliła by szybko oderwać się niepodległemu państwu. W opinii Dmowskiego największym wrogiem Polski były Niemcy.

 

Czytając jego dzieła dość często pojawia się tam sformułowanie, że Polska powinna doprowadzić do sytuacji, aby wszystkie ziemie etnicznie polskie były pod jednym zaborem, co znacznie ułatwi się Polsce usamodzielnienie. Dmowski w swoich książkach pisze także o tym, że politycznie Niemcy dominowały zarówno nad Austrią jak i miały wpływ na elity Rosji, stąd też był to największy wróg.

 

Druga koncepcja Józefa Piłsudskiego miała zakładać walkę głównie po przez powstania i czyny zbrojne. Dobrze zorganizowani Polacy militarnie mieli bowiem w ten sposób po zakończeniu wojny uzyskać niepodległość. Piłsudski jako głównego wroga uważał z kolei Rosję, stąd też bliżej było mu do państw centralnych (Niemcy i Austria).

 

Trzecia koncepcja Stańczyków z Krakowa zakładała włączenie do korony Austro-Węgierskiej Polski. Należy zauważyć, że właśnie w tym zaborze Polacy mieli dość dużą autonomię. W porównaniu z innymi zaborami, w urzędach pracowali polscy urzędnicy.

 

Przebieg I wojny światowej zdaniem dr Wołosa sprawił, że żadna z tych koncepcji się nie spełniła. O ile trzecia dość szybko wypadła z gry, o tyle przegrane na frontach Rosjan z Niemcami sprawiły, że Dmowski musiał przenieść swoje działania do Francji, by tam przekonywać państwa Ententy do sprawy polskiej. Doprowadziło to do takiej sytuacji, że gdy 11 listopada Rada Regencyjna (tworzona przez niemieckiego okupanta) oddała władzę Piłsudskiego, to dla państw zachodnich jedynym uznawanym przedstawicielstwem było to pod wodzą Dmowskiego w Paryżu.

 

W listopadzie 1918 roku nie było zatem jednolitego obozu władzy w Polsce. Dr hab. Mariusz Wołos mówił o dużym niebezpieczeństwie jakie groziło Polsce ze strony wojsk niemieckich wracających do ojczyzny, którzy mogli w każdej chwili zniszczyć odradzające się państwo polskie, które formalnie nie miało nawet granic.

 

W tym czasie Pomorze, Kujawy, Wielkopolska i Śląsk znajdowały się cały czas pod kontrolą niemiecką. Widzący powiew wolności mieszkańcy tych terenów zdecydowali się w ostatnie dni 1918 roku na czyn zbrojny jakim było Powstanie Wielkopolskie, które przy poparciu Francji, która chciała jak najbardziej osłabić Niemcy, pozwoliła Polsce odzyskać dużą część odebranych około 150 lat wcześniej ziem.

 

Mieszkańcy Wielkopolski byli bardzo wyrachowani i nie tak od razu chętni do walki zbrojnej – wyjaśniał dr hab. Janusz Kutta. Gdy już jednak doszło do wybuchu tego powstania, okazało się ono jedynym wygranym w polskiej histori. Naukowiec przyznał, że choć Wielkopolska była tą ,,bardziej kulturalną” jak mówił np. Dmowski częścią narodu, to nie krył on zdziwienia, że po wycofaniu się Niemców w styczniu 1920 roku pojawił się duży problem, braku wykształconych urzędników polskiego pochodzenia. Tych trzeba było ściągać z terenów byłego zaboru austriackiego, gdzie to wykształcenie było największe. 

 

Jak widać temat jest dość rozległy. Wielkie uznanie należy się jednak dla organizatorów spotkania – Klubu Historycznego im. gen. Stefana Roweckiego ,,Grota” – jest to bowiem temat ważny z punktu widzenia naszej tożsamości lokalnej. Niestety, ta tematyka nie cieszy się w dyskusji publicznej zbyt dużą popularnością. 

]]>
Bydgoszcz Tue, 05 Nov 2013 01:00:56 +0100