Jesteś tutaj: HomeMagazynPsychiatra: powoli z fazy rozstrojenia wchodzimy w fazę destrukcji

Psychiatra: powoli z fazy rozstrojenia wchodzimy w fazę destrukcji

Napisane przez  PAP Opublikowano w Magazyn niedziela, 28 marzec 2021 13:05

W tym momencie epidemii powoli wchodzimy w fazę destrukcji – powiedział PAP kierownik Przychodni Zdrowia Psychicznego w Centralnym Szpitalu MSWiA Jacek Koprowicz, wieloletni szef szpitala psychiatrycznego w Pabianicach, który jest też konsultantem w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym.

 

Doktor Koprowicz powiedział, że społeczne skutki pandemii będą odczuwalne przez lata, a poważne konsekwencje tej sytuacji dla zdrowia psychicznego są dopiero przed nami.

 

"W tym momencie epidemii +trzyma+ nas jeszcze stres. Może mieć on skutki motywujące do działania, ale powoli z fazy rozstrojenia wchodzimy w fazę destrukcji" – podkreślił psychiatra. Dodał, że stres wywołany nadmiernymi emocjami, m.in. lękiem przed chorobą i śmiercią a także przed przedłużającą się izolacją, może mieć także następstwa demotywujące.

 

Zdaniem Koprowicza faza destrukcji podczas pandemii objawia się – jak wyjaśnił - niezdolnością do prawidłowego wykonywania swoich czynności. "To za chwilę się pojawi. Będziemy coraz gorzej funkcjonować. Minie lockdown, minie dramat umierających ludzi, a my nie będziemy potrafili normalnie żyć" - ocenił.

 

„Obawiam się, że za chwilę będzie napływ ludzi z zaburzeniami depresyjnymi" - powiedział psychiatra wskazując, że od lat psychiatrów w Polsce jest za mało. "To jest błąd systemowy. I to nie jest kwestia tego rządu tylko wielu rządów w ostatnich 20, 30 latach. Psychiatria była zawsze takim trochę +niechcianym dzieckiem+ służby zdrowia" – zaznaczył Koprowicz. "Wiadomo, że psychiatria musi być – jak to się przecież mówiło, – aby +wariaci+ nie chodzili po ulicach i zamykać ich w czymś, co nazywano bardzo brzydko zakładami psychiatrycznymi" – przypomniał.

 

"Zawsze byliśmy niedofinansowani. Kiedy ileś tam lat temu, dzięki dotacjom UE, komputeryzowano szpital Pabianicach zapomniano o psychiatrii. Dla nas nie było komputerów, bo zapomniano, że istniejemy. Komputeryzację wprowadzono tam dopiero pięć, czy sześć lat temu" – wspominał lekarz.

 

W jego ocenie nie można lekceważyć problemów polskiej psychiatrii, ponieważ po pandemii specjaliści będą mieli szczególnie dużo pracy. I to – zdaniem Koprowicza – niestety długie na lata.

 

"Jesteśmy teraz wszyscy bardziej nerwowi, bo lęk, gniew, złość, irytacja, frustracja narastają w nas" – powiedział psychiatra. "To musi w jakimś momencie znaleźć ujście. Nie może być tak, że to się w nas kumuluje i +siedzi+ w nas" – zauważył. "Wszyscy widzieli zdjęcia z zakopiańskich Krupówek, gdzie zbici w tłum ludzie, lekceważąc rygory sanitarne, manifestowali swoją niechęć do obostrzeń" – przypomniał. "Można to krytykować, ja też tego nie pochwalam, ale z punktu widzenia psychiki, ci ludzie dali upust swoim emocjom, które były w nich nagromadzone. I to tak +wystrzeliło+" - ocenił.

 

"Powstał film, który pokazuje tzw. podziemie imprezowe Warszawy i nielegalną w pandemii działalność klubów rozrywkowych” – mówił. „To skojarzyło mi się z nielegalnymi barami z alkoholem podczas prohibicji w Stanach Zjednoczonych. Teraz u nas ludzie chcą się bawić, bo mają po prostu dość” – dodał psychiatra.

 

Powiedział, że epidemia jest dla wszystkich swego rodzaju traumą. Przyznał jednak, że są dwie grupy, które szczególnie źle znoszą obostrzenia, izolację i ogólną atmosferę epidemii. Zdaniem Koprowicza to dzieci i młodzież oraz uzależnieni.

 

"Osoba uzależniona, z reguły, +odcina+ sobie inne przyjemności i coraz bardziej skupia się na przykład na alkoholu, jako źródle +radości i przyjemności+"– wyjaśnił psychiatra. "Kiedy podczas pandemii w sposób scentralizowany ogranicza się dostęp do owych +przyjemności+ stanowiących ujście dla emocji, to osoba, która ma ich nadmiar – na przykład stres izolacyjny i inne lęki - i przyzwyczajona jest tłumić owe emocje alkoholem, niestety, tą drogą nadal będzie próbowała iść" – tłumaczył Koprowicz.

 

W przypadku dzieci i młodzieży w czasie pandemii izolacja społeczna – jak podkreślił psychiatra - dramatycznie destrukcyjnie wpływa na samopoczucie najmłodszych. "Przed pandemią krytykowaliśmy młodych ludzi za ich nadmierną aktywność w Internecie" – wspominał lekarz. "W tej chwili uważamy, że to jest dobre, bo lepiej niech się dzieciaki nie spotykają" - zauważył.

 

"Ale przecież nic się nie zmieniło. Nadmierna aktywności dzieci i młodzieży w sieci oraz sprowadzanie ich relacji do kontaktów wirtualnych - pomimo, że w pandemii wskazane z względu bezpieczeństwa sanitarnego - nadal nie są dobre" – mówił psychiatra. "To jest nienaturalne, to jest coś, co desocjalizuje młodych ludzi i może mieć w przyszłości negatywne skutki" – zwrócił uwagę Koprowicz. (PAP)

 

Autor: Hubert Bekrycht

 

hub/ mhr/

 

Warte obejrzenia

« Październik 2016 »
Pon Wto Śro Czw Pią Sob Nie
          1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31            
  • Europoseł Brejza liderem listy do Parlamentu Europejskiego

    Obradująca w środę Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zatwierdziła listy kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 9 czerwca. Listę w kujawsko-pomorskim otworzy jak można było się spodziewać europoseł Krzysztof Brejza. Tutaj nie było niespodzianki, choć jeszcze kilka tygodni temu jego kandydatura nie była taka pewna.

  • Złożono ostatni wniosek o ZRID dla drogi S10. Na pozostałych odcinkach widać opóźnienia

    W ubiegłym tygodniu firma Rubau Polska, która wygrała przetarg na budowę odcinka Toruń Zachód – Toruń Południe (węzeł autostradowy) drogi ekspresowej S10 złożyła do wojewody wniosek o wydanie ZRID. Zezwolenie Realizacji Inwestycji Drogowej to dokument kończący proces przejmowania terenu pod inwestycję, który pozwala rozpocząć fizyczne prace budowlane. Do tej pory dla żadnego z odcinków S10 Bydgoszcz-Toruń nie wydano jeszcze ZRID.

Wiadomości z regionu