Jesteś tutaj: Home

Zbigniew Stonoga wstrząsnął polską sceną polityczną

Napisane przez  Ł.R. Opublikowano w Regionalne sobota, 13 czerwiec 2015 16:38

Dymisja dużej części rządu Ewy Kopacz i znalezienie się kariery politycznej Radosława Sikorskiego na poważnym zakresie – to efekt działalności na Facebook-u Zbigniewa Stonogi. Można jednak odnieść wrażenie, że w pewnym sensie była to bomba z opóźnionym zapłonem, gdyż przyczyną zmian w rządzie były taśmy, o których wiemy od dobrego roku.

Przed rokiem wybuchła afera z taśmami tygodnia ,,Wprost”, gdy premierem był jeszcze Donald Tusk. Okazało się, że najważniejsze osoby w państwie były nagrywane, w momencie gdy jedli na koszt podatników drogie obiady. Na ulice wyszedł wówczas Ruch Narodowy, ale rządowi udało się wyjść z tego bez większego szwanku. Nie odwołano nawet ministra Bartłomieja Sienkiewicza, który odpowiadał za służby specjalne, które nie dopilnowały bezpieczeństwa rozmów poufnych. Dobry wynik Platformy Obywatelskiej w wyborach samorządowych pozwala stwierdzić, że rząd sobie z tym wyciekiem jakoś poradził.

 

Wszyscy wiedzieli jednak, że taśm jest dużo więcej, część miała zostać zabezpieczona przez prokuraturę. Kolejny przeciek miał miejsce tuż przed II turą wyborów prezydenckich, gdy padła sugestia z rozmowy szefa CBA z wicepremier Elżbietą Bieńkowską, że minister Sienkiewicz mógł zlecić prowokację na Marszu Niepodległości, karząc podpalić budkę pod rosyjską ambasadą, w celu zdyskredytowania narodowców. Wywołało to oburzenie w Rosji i mogło mieć wpływ na porażkę Bronisława Komorowskiego.

 

Taśmy zapewne będą się też pojawiać w kampanii do Sejmu i Senatu, stąd też mamy do czynienia z dość niestabilną sytuacją polityczną.

 

Akta Stonogi

We wtorek na Facebook-u znany z ciętego języka Zbigniew Stonoga, który stał się podobnie jak Janusz Korwin-Mikke gwiazdą internetu, poinformował, że ma coś co może obalić rząd. Po kilku godzinach zaczął publikować akta śledztwa prokuratorskiego w sprawie afery podsłuchowej, gdzie znajdowały się protokoły z przesłuchań. Na wierzch wyszły zatem kolejne niewygodne dla rządu informacje. Okazało się m.in. że biznesmen Jan Kulczyk spotykał się z ministrami polskiego rządu, aby rozmawiać z nimi o kupnie akcji Ciech SA poniżej ich wartości. Tak przynajmniej zeznał jeden z oskarżonych o prowadzenie podsłuchów.

 

Rząd próbował powtórzyć retorykę z ubiegłego roku, wieczorem Zbigniew Stonoga został zatrzymany i w kajdankach, w świetle kamer wyprowadzany był ze swojego mieszkania. Po kilku godzinach wypuszczono go wolno. Dzień później na konferencji prasowej odciął przypięte do swojej nogi urządzenie dozorujące i powołując się na decyzję sądu poinformował, że zatrzymanie jego było bezprawne. Wówczas też powiedział, że to koniec prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.

 

Wieczorem premier Ewa Kopacz poinformowała opinie publiczną, że Seremet oraz wszyscy politycy tworzący rząd, wraz z Marszałkiem Sejmu, którzy mieli zostać nagrani, złożą dymisję. Premier zdała sobie sprawę, że te osoby mogą pociągnąć Platformę Obywatelską w dół, gdy w kampanii zaczną pojawiać się kolejne nagrania z ich udziałem. Notowania PO są już dzisiaj dość niskie, gdyż sondaże dają partii poniżej 20%, a czas działa na niekorzyść Platformy i spodziewać się można dalszego spadku poparcia.

 

Tajemnicza Stonoga

Zbigniew Stonoga przedstawia się głównie jako biznesmen, który uważa, że został pokrzydzwony przez wymiar sprawiedliwości. Przeciwko niemu wytoczono wiele spraw, ale jak sam podkreśla, nigdy nie został skazany, za to w większości spraw już go uniewinniono. Buduje zatem wizerunek osoby walczącej z niesprawiedliwym systemem. Publicyści zarzucają mu m.in. że doradzał kiedyś Samoobronie i Andrzejowi Lepperowi. Dość stanowczo atakowany jest przez dziennikarzy sprzyjających PiS-owi. Sam Stonoga zapowiedział utworzenie swojej partii. Zatem walka o elektorat już się toczy.