Jakby spojrzeć tak ogólnie, to główna przyczyna buntu w MZK, z którym borykała się Bydgoszcz, to właśnie inflacja. Z jednej strony załoga chce zarabiać więcej, bowiem z miesiąca na miesiąc koszty życia rosną, z drugiej zaś rosnące ceny paliwa uderzają w samą spółkę. Pracodawca nie może spełnić oczekiwać pracowników i jest spór. Dlatego NSZZ Solidarność, patrząc na doświadczenia ogólnopolskie chce, aby uruchomić również tarczę dla spółek komunalnych.
- Już wniosek został złożony, dlatego, że wszystkie jednostki komunalne, jak i spółki zarządzane przez miasto, nie miały takiej możliwości. Jest szansa, że będą również tym objęte – powiedział nam Leszek Walczak, przewodniczący Regionu Bydgoskiego NSZZ Solidarność – Wniosek został złożony i będziemy o to walczyć.
Kilka dni wcześniej lider Solidarności w MZK Marek Napierała wyjaśnił, że Solidarność podjęła takie działania ogólnopolsko i wstępnie jest deklaracja ze strony rządu podjęcia rozmów. Napierała przypomniał chociażby o tym, że w pandemii rząd ograniczył liczbę pasażerów do 30% miejsc w autobusie, na czym według jego danych Bydgoszcz straciła ponad 40 mln zł z tytułu niższych wpływów z biletów.
Wsparcie dla spółek komunalnych objąć mogłoby też bydgoskie KPEC.