Pytania tym bardziej zasadne, że wciąż nie udało się rozwiązać problemu z około setką uchodźców z Afganistanu, którzy zostali ewakuowani z tego kraju po przejęciu władzy przez Talibów, którym groziły szykany,a nawet śmierć za współpracę ze stacjonującym w tym kraju wojskiem polskim.
- Widzę po stronie samorządowców chęć, ale po drugiej stronie rządowej jest kompletny bezwład – tak ocenił sytuację na wczorajszej sesji Rady Miasta Bydgoszczy prezydent Rafał Bruski. Wspomniani Afgańczycy przebywają w ośrodku w Grupie w powiecie świeckim. Jak wynika z informacji fundacji EMIC, która się nimi opiekuje, do tej pory udało się znaleźć dom w Gdańsku dla około 21 osób. Władze Bydgoszczy są zainteresowane zapewnieniem im warunków życia, ale na razie na przeszkodzie stoją procedury państwowe.
Fundacja EMIC apeluje też do osób prywatnych z Bydgoszczy, które chciałyby pomóc Afgańczykom, czy to zapewniając lokum, bądź oferując pracę.
Na dzisiaj Bydgoszcz zadeklarowała 80 miejsc dla potencjalnych uchodźców z Ukrainy, ale gdyby rząd wsparł finansowo samorząd ta liczba była by większa. Mówimy tutaj jednak nie oferowaniu mieszkań, ale o udzieleniu pomocy w punktach masowych, czyli o tymczasowej lokacji.
Prezydent Bydgoszczy we wtorek skierował pisma do merów Krzemieńczuka i Czerkasy na Ukrainie, wyrażając wsparcie w trudnym dla Ukraińców czasie oraz deklarując chęć wsparcia ze strony bydgoskiego samorządu.