Jesteś tutaj: Home

Sąd obnaża ogromny brak profesjonalizmu bydgoskiej policji

Napisał  Opublikowano w Bydgoszcz sobota, 25 wrzesień 2021 00:02

Policjant kierując wniosek o ukaranie w praktyce nie ponosi odpowiedzialności za to czy obwinia kogoś słusznie, osoba obwiniona musi potem niekiedy nawet latami walczyć o swoje dobre imię. Wczoraj Sąd Rejonowy w Bydgoszczy uniewinnił cztery osoby, którym zarzucano rzekome zakłócanie Marszu Równości z maja 2019 roku. Sąd dość jednoznacznie ocenił materiał dowodowy , który posłużył policji do sporządzenia wniosku o ukaranie.

W maju 2019 roku Marsz Równości przechodził m.in. ulicą Poznańską. Wzdłuż parkingu pojawiła się kontrmanifestacja. Policjanci w oparciu o materiał filmowy i zdjęciowy wytypowali osoby do ukarania za rzekome zakłócanie zgromadzenia jakim był Marsz Równości. Sprawa dotycząca czwórki obwinionych przez policję zakończyła się dopiero wczoraj wydaniem wyroku.

 

Sędzia Jakub Kościerzyński przytoczył wulgarne i obraźliwe okrzyki jakie wznosili kontrmanifestanci, oceniając je jako - Pokaz chamstwa, barbarzyństwa

 

Sędzia jednocześnie uznał, że takie zachowanie wyklucza ochronę konstytucyjną zgromadzenia. Zdaniem sądu oskarżyciel jakim jest Policja, nie przedstawiła już jednak żadnych dowodów winy obwinionych. Jedna z osób od samego początku procesu twierdziła, że była w zupełnie innym miejscu. W toku procesu funkcjonariusze policji przyznali, że analizując materiał dowodowy, jeden z policjantów po prostu skojarzył osobę obwinionego z osobą ze zdjęcia, opierając się na innych materiałach posiadanych przez policję. Sąd miał wątpliwości, czy osoba ze zdjęcia przedstawia obwinionego, stąd też zlecono ekspertyzę biegłym antropologom, którzy jednoznacznie wykluczyli podobieństwo.

 

Jeżeli chodzi o pozostałą trójkę obwinionych, to te osoby nie wykluczały, że widnieją na zdjęciach. Materiał dowodowy wskazuje jednak, że te osoby były na miejscu, ale już wynika z niego, że wnosili jakieś okrzyki - Żaden z funkcjonariuszy nie był wstanie potwierdzić, że ci konkretni obwinieni wykrzykiwali jakiekolwiek hasła – mówił w ustnym uzasadnieniu sędzia Kościerzyński. Sędzia wskazał, że policja wnioskując o ukaranie, nie określiła nawet w jaki sposób obwinione osoby miały zagłuszać zgromadzenie - Rolą oskarżyciela było wykazanie na czym to przeszkadzanie miało polegać.

 


Wniesiemy o przyjrzenie się sprawie przez:

- Rzecznika Praw Obywatelskich – z uwagi na fakt, że cztery osoby przez ponad dwa lata musiały udowadniać niewinność, a jak wynika z wyroku materiał dowodowy był słaby – w celu przyjrzenia się, czy brak odpowiedzialności funkcjonariuszy policji za nieuzasadnione wnioski o ukaranie, nie prowadzi do patologii

 

- Najwyższej Izby Kontroli – w celu przyjrzenia się z bliska postępowaniu policyjnemu w tej sprawie.