Nie będę zatem po raz kolejny wyjaśniał na czym polegała w propagandzie Goebbelsa ,,krwawa niedziela”, zakładając świadomość czytelnika. Warto przyjrzeć się ciekawej publikacji z portalu pch24.pl autorstwa prof. Grzegorza Kucharczyka. Z okazji 82 rocznicy wybuchu II wojny światowej prof. Kucharczyk analizuje prasę francuską i brytyjską, w której po tym jak Niemcy zaatakowali Polskę dominowało myślenie, że jest to tak naprawdę wojna tylko o Gdańsk i nie ma sensu, aby te państwa za polskie wpływy w Gdańsku miały iść na wojnę. Masowa mobilizacja w Wielkiej Brytanii rozpoczęła się dopiero w styczniu 1940 roku.
Po wydarzeniach z 3 i 4 września, gdy Niemcy ostrzelali w Bydgoszczy wycofujące się wojska polskie i doszło ofiar po obu stronach, co Goebbels nazwał ,,krwawą niedzielą”, niemiecka propaganda miała kolejny powód do wojny. Jak sobie spojrzymy na jesień 1939 roku z perspektywy Brytyjczyka – słyszymy, że najpierw o jakimś lokalnym konflikcie o Gdańsk, później zaś o tym jak Polacy rzekomo w Bydgoszczy mordowali Niemców na masową skalę. Jak wyjaśnia prof. Kucharczyk broszury o ,,krwawej niedzieli” Niemcy dystrybuowali na dużą skalę w językach francuskim i angielskim.
Co jednak z jego publikacji wydaje się najistotniejsze – już w 1940 roku propaganda Goebbelsa twierdziła, że na początku wojny Polacy zamordowali w Bydgoszczy około 60 tys. Niemców. Liczba wydaje się nam absurdalna chociażby z tego powodu, że w 1939 roku Bydgoszcz liczyła 143 tys. mieszkańców, z czego zdecydowanie przeważali Polacy, do tego była około 2 tys. diaspora żydowska. Na drugim końcu Europy te dane mogły być jednak trudno weryfikowalne. Dzisiaj 82 lata później możemy jednoznacznie określić, że to jedno wielkie kłamstwo. W latach 1939-1940 tamta propaganda jednak swoją rolę odegrała.
Warto wspomnieć, że przedruk publikacji prof. Kucharczyka ukazał się również na innym portalu w języku niemieckim.