Zdaniem ekspertów na których powołuje się ,,Dziennik Gazeta Prawna”, możemy się w tym roku szkolnym spodziewać ponad 16 tys. uczniów. Wciąż nie są to co prawda w skali polskiej edukacji robiące wrażenie liczby, ale jak się spojrzy na dane z 2015 roku, gdy nauczono domowo około 3 tys. uczniów, to mamy widoczny wzrost. Efekt spowodowany COVID-19 może jedynie go wzmocnić. Wciąż jednak daleko nam do krajów anglosaskich, w których kształcenie domowe zakorzeniło się bardziej w kulturze.

Rodzice decydujący się na taką formę edukowania swoich dzieci wskazują na wiele zalet. Przede wszystkim pozwala kształtować indywidualny rozwój dzieci, co jest dość trudne przy masowym modelu kształcenia. Pomaga również budować relacje rodzinne oraz kultywować rodzinne wartości.

Efekt COVID-19

Teraz dochodzi jeszcze kwestia pandemii COVID-19 – do edukacji domowej z jednej strony zachęcać może strach przed zarażeniem na koronawirusa w szkole, ale też złe doświadczenia rodziców z edukacji zdalnej, która odbywała się od marca do czerwca. Nauczanie zdalne wymusiło na rodzicach zaangażowanie się w proces edukacyjny, co nie zawsze bywało wygodne, gdy musieli dostosowywać się do grafiku lekcji on-line. Wielu stwierdziło, że łatwiej byłoby samemu zaplanować proces edukacyjny i tak zaczęli się pojawiać kolejni entuzjaści nauczania domowego.

Edukacja domowa nie jest jednak dla wszystkich, wymaga bowiem od rodziców wzięcia na siebie kolejnych obowiązków

Najważniejsze pytania i odpowiedzi, dotyczące tego jak rozpocząć nauczanie domowe, na stronie gov.pl: https://www.gov.pl/web/gov/uzyskaj-zgode-na-edukacje-domowa

Województwo  kujawsko-pomorskie nie należy do tych, w których nauczanie domowe jest najpopularniejsze - z danych na początek roku szkolnego 2019/2020 wynika, że z tej formy nauczania korzystało 156 uczniów.