Jesteś tutaj: Home

Czy grozi nam epidemia odry podobna do tej która wybuchła w Disneylandzie?

Napisane przez  Redakcja / Zaszczep się wiedzą Opublikowano w Regionalne środa, 09 maj 2018 00:00
Czy grozi nam epidemia odry podobna do tej która wybuchła w Disneylandzie? Fot: Christophe Libert

W Czechach, w Niemczech, we Włoszech, w Rumuni, na Ukrainie i we Francji rośnie zachorowalność na odrę, która może wywołać u osób dorosłych ciężkie powikłania. Czy Polska jest bezpieczna?

Również w Polsce doszło do pewnego incydentu, w kwietniu w województwie łódzkim trzeba było zamknąć oddział dziecięcy jednego ze szpitali, z powodu zarażenia personelu odrą przez małych pacjentów.

 

- Niestety, z pomocą przeciwników szczepień mówiących ciągle o rzekomej szkodliwości tej procedury, mamy taką właśnie sytuację, że odra wraca. Zachorowania dotyczą przede wszystkim osób, które z przyczyn zdrowotnych nie mogły być zaszczepione lub dzieci, których szczepienie jeszcze nie objęło z racji wieku. Chorują też osoby zaszczepione jedną, a nie dwoma, dawkami szczepionki. W końcu są i ci, których odpowiedź immunologiczna nie jest wystarczająca mimo szczepienia - komentuje sytuację prof. Włodzimierz Gut, Kierownikiem Narodowego Laboratorium WHO ds. odry/ różyczki w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego Państwowym Zakładzie Higieny, w rozmowie z portalem www.zaszczepsiewiedza.pl - Przed wprowadzeniem szczepień powszechnych przeciwko odrze, w sezonie epidemicznym chorowało 200 000 osób, w sezonie bez epidemii: 50 000. Jeśli przestaniemy się szczepić, to taka sytuacja się powtórzy – dodaje.

 

- Błędne jest też przekonanie, że jest to niegroźna choroba wieku dziecięcego – powikłania zdarzają się dość często: zapalenie mózgu u 1% chorych, a zapalenia płuc znacznie częściej. Co więcej, im osoba starsza, tym przebieg odry gwałtowniejszy i obciążony znaczą ilością powikłań. Ponieważ większość dzieci nadal jest szczepiona, to chorują starsi, czyli ci, którzy już nie są odporni lub w ogóle nie byli szczepieni – przestrzega prof. Gut, przedstawiając przykład ze Stanów Zjednoczonych - Dobry przykład to USA, które były krajem bliskim eradykacji odry, zdarzały się tam 1-2 przypadki rocznie, co uśpiło czujność, również lekarzy. Pod wpływem fałszywych teorii łączących szczepienia z różnymi chorobami i zaburzeniami, na przykład autyzmem, ludzie zaczęli unikać szczepień. I w 2015 roku wybuchła epidemia mająca swój początek w Disneylandzie. W sumie zachorowało prawie 150 osób.

 

Co wydaje się istotną informacją, Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowego Zakładu Higieny w raporcie (NIZP-PZH) wskazuje, że w 2017 roku w Polsce poziom wyszczepialności przeciwko odrze spadł do 94%, czyli poniżej granicy 95% uznawanej przez ekspertów za dolną granicę gwarantującą odporność środowiskową.