Czy zwracać będzie trzeba Unii Europejskiej prawie 207 mln zł, za które wybudowaliśmy torowiska do Fordonu oraz 12 tramwajów PESA Swing? To pytanie w obecnej sytuacji zadawane jest coraz częściej. Pracownicy ratusza uważają jednak, że interes miasta w tym wypadku jest niezagrożony.
Przyjmując z UE dotację zobowiązaliśmy się, że do końca bieżącego roku wybudujemy linie tramwajową, co już nastąpiło oraz miasto odbierze zamówione w ramach tego programu inwestycyjnego tramwaje. W terminie PESA ich dla Bydgoszczy nie wyprodukowała, gdyż jak się okazuje, pojawił się problem z dostawą wszystkich podzespołów.
Bydgoszcz nie jest jednak jedynym miastem, które czeka na tramwaje. Zdaniem przewodniczącego Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta Bydgoszczy Rafała Piaseckiego, bydgoski ratusz zbyt bardzo ufał na słowo - Latem, gdy pojawiły się sygnały, iż PESA ma duże opóźnienia w realizacji kontraktów, widoczny był niepokój władz Krakowa i Łodzi. Te miasta otrzymają tramwaje jako pierwsze, a Bydgoszcz, gdzie ufano na słowo musi czekać – ocenia radny.
PESA za każdy dzień opóźnienia będzie płacić miastu 0,5 wartości kontraktu. Ratusz informuje też, że zawarto porozumienie z producentem, które obroni interes miasta, gdyby tramwaje nie zostały wyprodukowane do końca roku i miasto mogłoby stracić w rezultacie miliony z Unii Europejskiej. Na chwilę obecną nie znamy jednak jego szczegółów.
Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że istnieje prawdopodobieństwo, że ważne podzespoły w tramwajach Swing, mogą do PESA trafić dopiero po 16 stycznia, wówczas tramwaje otrzymać moglibyśmy nawet dopiero w lutym.