Wbrew mylnej opinii głosowanie nad absolutorium to nie jest ocena polityki prezydenta lecz tego, czy jako organ wykonawczy bydgoskiej władzy należycie wykonał zapisy uchwalonego przez Radę Miasta Bydgoszczy budżetu.
Z racji, że jest to ostatni rok tej kadencji brak absolutorium nie przyniesie dla prezydenta Bruskiego żadnych konsekwencji prawnych, gdyby nie uzyskał on absolutorium chociażby rok wcześniej, to możliwe byłoby go odwołanie z funkcji przed końcem kadencji. Nieprzyznanie absolutorium prezydentowi mogłoby mu zaszkodzić jednak wizerunkowo. Warto przypomnieć, że takiego absolutorium nie uzyskał od radnych w 2010 roku prezydent Konstanty Dombrowicz.
Komisja Rewizyjna badająca wykonanie budżetu przez prezydenta zarekomendowała radnym udzielenie prezydentowi absolutorium. Podobnie wypowiedziała się już większość komisji. Zgodnie z prawem prezydent potrzebuje jednak poparcia bezwzględnej większości czyli 16 radnych, takiej siły nie ma jednak w bydgoskim samorządzie Platforma Obywatelska.
Niewykluczone jednak, że za absolutorium zagłosuje część radnych niezależny oraz niektórzy radni SLD. Na poniedziałkowej komisji Promocji i Współpracy z Zagranicą, za udzieleniem absolutorium głosował radny tego klubu Marek Jeleniewski.