W oparciu o dane historyczne Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej możemy uznać, że spore problemy w ubiegłym roku prom miałby w sierpniu, gdy średniomiesięczny poziom Wisły wynosił 174 centymetry, we wrześniu średnia wyniosła 139 centymetrów. Również w grudniu średnia była niższa niż poziom rzeki wymagany do żeglugi tą jednostką promową.
Rok 2021 byłby dla promu korzystniejszy, bowiem problemów spodziewać można by się głównie w październiku i w listopadzie, nie były to jednak specjalnie niskie stany rzeki.
Rok 2020 rozpoczął się niższymi średnimi stanami niż w specyfikacji promu już w okresie stycznia i lutego. Po wiosennej poprawie problemy wróciły na okres czerwiec – sierpień. Ponownie niska średnia dotknęła miesiące październik-grudzień.
Rok 2019 to także problemy w styczniu i w lutym, a później od września do grudnia. Przy czym w listopadzie maksymalny poziom odnotowany to 154 centymetry, a w grudniu 152 centymetry, czyli przez te dwa miesiące prom nie wypłynąłby ani raz.
W 2018 roku niższa średnia od wymaganej miała miejsce w sierpniu oraz w okresie październik-grudzień, przy czym ponownie w listopadzie maksymalny stan był niższy od wymaganego, a w grudniu były pojedyncze dni, w których możliwa byłaby żegluga.
Rok 2017 można uznać ponownie za korzystny, bowiem problematyczny był tylko październik, w pozostałym okresie prom nie mógłby funkcjonować jedynie w pojedyncze dni.