W budynku E UKW przy ulicy Chodkiewicza 30 uchodźcy z Ukrainy mogą przychodzić po najpotrzebniejsze produkty, tutaj również wolontariusze i darczyńcy chcący ich wesprzeć mogą przynosić dary. Punkt ten społecznie prowadzi wiceprzewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy Joanna Czerska-Thomas, Kosma Kołodziej oraz Justyna Gotowicz, która przez ostatni rok kilka razy z pomocą gościła bezpośrednio na froncie.

Jest to inicjatywa w pełni oddolna, czyli bez wsparcia publicznego. Lokalizacja punktu się kilka razy zmieniała, bowiem mając ograniczone zasoby trzeba było szukać okazyjnych możliwości ulokowania punktu. Ostatnio swoją pomoc zaoferował Uniwersytet Kazimierza Wielkiego za mocno symboliczną opłatę. W otwarciu punktu wziął udział rektor UKW prof. Jacek Woźny - Chcemy po prostu bezinteresownie pomagać. Pomagaliśmy już wcześniej, teraz otwieramy się jeszcze szerzej na społeczeństwo. Taka jest misja Uniwersytetu.

Wstępnie umowę podpisano do końca roku, choć jest wola w razie czego jej wydłużenia, ale jak przyznała Jonna Czerska-Thomas – Chcemy trochę zaczarować rzeczywistość, jak mamy umowę na czas określony to mamy nadzieję, że ta wojna się skończy do końca roku. Jeżeli się nie skończy, to będziemy działać tak długo jak będzie to potrzebne.

Inicjatywa skutecznie działa bez wsparcia publicznego w dużej mierze dzięki wsparciu Rotary Club, gdzie pomoc można już liczyć na grubo ponad 100 tys. zł. Rotary to organizacja ogólnoświatowa, w dużej mierze zaangażowali się w pomoc działacze ze Stanów Zjednoczonych, którzy zebrane środki przekazują do bydgoskich klubów Rotary, a tu zakupowane są produkty i dystrybuowane wśród potrzebujących.

Warto mieć to na uwadze, że pomimo tego, że wspomniane ,,pospolite ruszenie” w pomocy dla Ukrainy straciło już na znaczeniu, to ta pomoc jest wciąż potrzebna i wciąż można pomagać, chociażby przynosząc produkty do budynku E UKW przy Chodkiewicza.