Pierwszy raz o Wojciechu O. w Bydgoszczy zrobiło się pod koniec maja 2021 roku, gdy pod ratuszem zaatakował białoruskiego opozycjonistę, a potem w internecie odgrażał się jemu w publicznym patostreamie. Wojciech O. wykrzykiwał wówczas na bydgoskiej starówce ,,Niech żyje Putin i Łukaszenka”. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zarzuty postawiła natomiast prokuratura z Kalisza (włączając je do sprawy procesu karnego za spalenie statutów kaliskich w listopadzie ubiegłego roku). W styczniu 2022 roku Wojciech O. podczas wiecu na Starym Rynku w Bydgoszczy zapowiedział, że będzie zabijał posłów, którzy zagłosują za zaostrzeniem obostrzeń pandemicznych. Kilka dni później został zatrzymany, aby kolejne miesiące spędzić w areszcie. W tej sprawie sprawę karną prowadzi bydgoski sąd, który zgodził się go zwolnić w zamian z dozór policyjny – Wojciech O. musi się meldować na komendzie przy ulicy Wilczej w Warszawie.
W ramach dozoru do bydgoskiej sprawy O. zgłosił się we wtorek 1 listopada, z komendy już jednak nie wyszedł. Okazało się, że 18 sierpnia Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa skazał go za publiczne nawoływanie do zabójstwa na karę 6 miesięcy więzienia, z racji tego, że nie stawiał się on do odbycia wyroku, to został zatrzymany na warszawskim komisariacie. Nie ujawniono dokładnie kiedy i w jakich okolicznościach Wojciech O. dopuścił się przestępstwa nawoływania do zabójstwa.
W toku są inne procesy karne, w tym wspomniany bydgoski i kaliski, stąd też kara Wojciecha O. może znacznie ulec zwiększeniuu.