Jesteś tutaj: HomeBydgoszczBruski: Miasto nie będzie wspierać kształcenia bezrobotnych

Bruski: Miasto nie będzie wspierać kształcenia bezrobotnych

Napisane przez  Łukasz Religa Opublikowano w Bydgoszcz środa, 04 wrzesień 2013 19:12

Władze miasta dały na sesji Rady Miasta do zrozumienia, że jeżeli uczelnie wyższe chcą być wspierane przez samorząd to muszą przynosić dla Bydgoszczy jakieś owoce. Poruszono także niewygodną dla części środowisk kwestię możliwości połączenia bydgoskich uczelni publicznych.

 

Środowa sesja została zwołana z powodu potrzeb Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, który potrzebuje pomocy miasta do dalszego rozwoju, co jest bardzo istotne jeżeli chce po 2015 roku utrzymać status uniwersytetu szerokoprofilowego. Do tego uczelnia potrzebuje mieszkań dla ściąganej na potrzeby nowych kierunków kadry naukowej, które miało przekazać miasto. Radni przegłosowali uchwałę umożliwiającą prezydentowi wydzielenie na potrzeby pracowników uczelni mieszkań podlegających pod ADM. Przy tej okazji odbyła się jednak dyskusja na temat przyszłości szkolnictwa wyższego w Bydgoszczy oraz współpracy uczelni z miastem.

 

Na początku swoje plany rozwojowe przestawili poszczególni rektorzy. W przypadku UKW był to prorektor, co krytycznie wypomniał tej uczelni Przewodniczący Rady Miasta Roman JasiakiewiczSesja dotyczy ważnej dla UKW sprawy, a rektor nawet się nie pofatygował.

 

W debacie Jasiakiewicz dość stanowczo mówił, że pora, aby uczelnie w końcu zaczęły myśleć o połączeniu się, aby powstał silny bydgoski Uniwersytet. Przewodniczący Rady Miasta wypomniał, że trudne położenie UKW to przede wszystkim wina samego uniwersytetu, który przez wiele spraw do spraw związanych ze swoją przyszłością nie podchodził zbyt staranie. Krytycznie odniósł się także do próby pewnego szantażu na radnych, że jeżeli nie pomogą uczelni to z ich winny przestanie ona być uniwersytetem.

 

Także prezydent Rafał Bruski dał do zrozumienia, że nie do końca mu się podoba sposób w jaki funkcjonują bydgoskie uczelnie. Za główny problem uznał brak współpracy pomiędzy nimi – Bydgoskie uczelnie walczą często o tego samego studenta. Miasto pomagając któreś psuje rynek. Według jakiego klucza mamy wybierać komu pomożemy Według tego kto się pierwszy zgłosi? . Włodarz Bydgoszczy odnosił się w tym momencie najprawdopodobniej do tego, że bydgoskie uczelnie otwierają podobne kierunki.

 

Prezydent wyjaśnił, że miasto planuje przygotować pewien plan rozwoju szkolnictwa wyższego według którego będzie w przyszłości możliwa pomoc. Bruski dał jednak do zrozumienia, że nie podoba mu się lekceważenie debaty o ewentualnej konsolidacji uczelni. Ponadto z ust prezydenta padły słowa, w których dał do zrozumienia, że miasto na  pewno nie będzie wspierać polityki uczelni które kształcą bezrobotnych.

 

Na początku sesji głos zabrał także dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Tomasz Zawiszewski, który przedstawił statystyki dotyczące sytuacji absolwentów na rynku pracy. Okazuje się, że co drugi absolwent rejestrujący się w urzędzie ma wykształcenie wyższe. Okazuje się także, że najwięcej bezrobotnych absolwentów pochodzi z UKW. Najbardziej nadwyżkowy kierunek w Bydgoszczy to pedagogika, na których UKW prowadzi największy nabór. Dyrektor Zawiszewski przedstawił także preferencje pracodawców, którzy dużo wyżej cenią sumienność czy samodzielność pracownika niż formalne jego wykształcenie.

 

Są jednak przedsiębiorcy którzy mają problem ze znalezieniem pracownika. Muszą oni niekiedy szukać ich po za naszym województwem – zaznaczał prezydent Bruski, że kształcenie nie idzie w parze z zapotrzebowaniem rynku pracy.

 

Prezydent Rafał Bruski przyznał także, że gdy zaczynała się dyskusja o tworzeniu się metropolii nie mógł się zwrócić z prośbą do żadnej z uczelni o wykonanie badań, gdyż nie podołały by temu zadaniu. Jako przykład dobrze funkcjonującej współpracy miasta z uczelniami w opracowaniu ważnych dla przyszłości strategii podał Poznań, gdzie uczelnie wyższe biorą duży udział w budowaniu metropolitarności.

Na zakończenie swojej wypowiedzi włodarz Bydgoszczy zaznaczył, że o ile w przypadku szkolnictwa średniego miasto ma duże możliwości w kreowaniu polityki edukacyjnej, w taki sposób, aby odpowiadała ona zapotrzebowaniu pracodawców, to w przypadku szkolnictwa wyższego. musi liczyć na dobrą wolę autonomicznych uczelni.

 

Wystąpienie prezydenta nie do końca spodobało się opozycji, radny PiS Piotr Król przyznał, że trochę nie na miejscu są tego typu zarzuty prezydenta, gdy UKW walczy o przyszły byt.

 

Głos w dyskusji zabrał także doktor Andrzej Bogucki, emerytowany wykładowca, autor wielu publikacji, a przede wszystkim aktywny miłośnik Bydgoszczy. Poparł on pogląd o konieczności połączenia bydgoskich uczelni, gdyż w jego opinii Bydgoszcz jako europejskie miasto powinna rywalizować z europejskimi uczelniami, a nie z uniwersytetami z polskiej ściany wschodniej.

 

W środę w ratuszu padło wiele istotnych słów. Faktem jest na pewno, że poziom szkolnictwa wyższego nad Brdą ma wiele do życzenia i należy dużo zmienić. Żeby tak się jednak stało, tych zmian muszą chcieć przede wszystkim osoby odpowiedzialne za miasto i uczelnie wyższe. 

Warte obejrzenia

  • W Zamku Bierzgłowskim rywalizowali szachiści

    W naszym regionie szachy się rozwijają - małymi krokami. Tym razem dzięki turniejowi w Zamku Bierzgłowskim. I Złoty Turniej Szachowy za nami.

  • Szachiści będą walczyć o złoto na zamku

    Między Toruniem a Bydgoszczą w Zamku Bierzgłowski odbędzie się I Złoty Turniej Szachowy w szachach klasycznych. 7 partii w dwa dni w tempie 60’ na zawodnika, a do wygrania prawdziwe złoto.
    Wyjątkowy turniej w Zamku Bierzgłowskim gdzie panuje prawdziwie rycerska atmosfera? Tak to możliwe.

Wiadomości sportowe

  • Dwa mandaty w Parlamencie Europejskim to nie musi być pewnik. Od frekwencji będzie zależeć pozycja kujawsko-pomorskiego

    7 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, w których wybierzemy 53 przedstawicieli Polski. Ilu będzie dokładnie reprezentantów województwa kujawsko-pomorskiego? Możemy spekulować na podstawie sondaży, ale ostatecznie w skomplikowanej ordynacji nic nie jest pewne. Kluczową rolę może odegrać frekwencja.

  • Czołowi kandydaci w wyborach europejskich. Kim są i o co chodzi w tej idei?

    W pewnym sensie każdy mieszkaniec województwa kujawsko-pomorskiego będzie mógł w czerwcu wskazać, czy bliższa jest mu wizja polityczna Ursuli von den Leyen, czy Nicolasa Schmita, bądź Sandro Goziego. Problem w tym, że dla większości mieszkańców naszego województwa jedynym kojarzonym w tym gronie nazwiskiem jest szefowa KE Ursula von den Leyen, a dużą liczba osób czytających tę publikację pierwszy raz słyszy o czymś takim jak czołowi kandydaci. Idziemy w tym miejscu trochę pod prąd z polskim dyskursem politycznym, ale rolą mediów jest informowanie – a idea czołowych kandydatów wydaje nam się ciekawa.

Wiadomości z regionu