Dużo można by się rozpisywać o dziejach tej inwestycji, ale wszystko sprowadza się do tego, że dopiero w połowie 2021 roku rozpisano przetarg na wybór wykonawcy. Wcześniej miały miejsca różnego rodzaju przetasowania polityczne w gminie Białe Błota. Środki na opracowanie studium miały po równo wyłożyć: Białe Błota, Bydgoszcz, Powiat Bydgoski i Województwo Kujawsko-Pomorskie. W połowie ubiegłego roku nie zgłosił się żaden potencjalny wykonawca, dlatego przetargu nie udało się rozstrzygnąć.

Kolejną próbę podjęto jesienią, wówczas w przetargu pojawiła się jedna oferta na 860 tys. zł (samorządy były umówione na budżet na poziomie 600 tys. zł – po 150 tys. zł od każdej jednostki). Prezydent Bydgoszczy co prawda wyraził wolę dołożenia kolejnych tysięcy złotych, aby pokryć w 25% także wydatek 860 tys. zł, ale wójt Białych Błot przetarg unieważnił. Wójt w tym roku zapowiedział, że będzie trzecia próba, w dokumentach gminy Białe Błota był nawet plan ogłoszenia przetargu w marcu, ale ostatecznie go nie ogłoszono.

Innych pomysłów na razie nie ma

W międzyczasie odbyły się spotkania przedstawicieli Urzędu Marszałkowskiego (z racji tego, że jest to droga wojewódzka, to Województwo Kujawsko-Pomorskie odpowiada za jej utrzymanie) z władzami Białych Błot i radnymi sejmiku. Dyskutowano o różnych innych koncepcjach, ale wciąż brakuje konkretów. W konsultacjach jest obecnie Regionalny Program Transportowy, dokument który opisuje jak planujemy wydać około 0,5 mld zł na drogi z nowej perspektywy finansowej Unii Europejskiej. Nie ma w tym projekcie jednak żadnej wzmianki o inwestycjach na Szubińskiej, co w praktyce może się skończyć tym, że przez kolejne lata nie wydarzy się w tej sprawie nic.

Według ostatniego Generalnego Pomiaru Ruchu przez Białe Błota pomiędzy Bydgoszczą i węzłem S-5/S-10 przejeżdża dziennie ponad 20 tys. pojazdów.