Taki zakaz naruszałby chociażby artykuł 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który gwarantuje swobodę wypowiedzi. Tożsamej treści petycję skierowano również do prezydenta Bydgoszczy, w imieniu którego już na początku listopada zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz poinformował, że ratusz w przypadku gdy organizator jakiejś manifestacji złoży wniosek zgodny z prawem, nie ma prawa odmówić organizacji takiego wydarzenia.
Petycje co do zasady powinny być rozpatrzone w ciągu 3 miesięcy od złożenia, w przypadku Rady Miasta minęło 8 miesięcy od momentu złożenia petycji i wciąż nie ma nawet stanowiska komisji ds. petycji. W kuluarach dowiadujemy się, że część radnych przeciąga procedowanie, bowiem obawia się, że uznanie petycji za niezasadną (z uwagi na polskie i europejskie uwarunkowania prawne), byłyby odebrane negatywnie przez środowiska ideologicznie lewicowe, które dla niektórych radnych są cennym elektoratem.
Artykuł 10 ustawy o petycjach wskazuje - Petycja powinna być rozpatrzona bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w terminie 3 miesięcy od dnia jej złożenia. Jeżeli pojawią się okoliczności uniemożliwiające rozpatrzenie petycji w tym terminie, wówczas może być ten termin wydłuzóny do 6 miesięcy. W tym wypadku mamy ponad 8 miesięcy, czyli Rada Miasta Bydgoszczy łamie prawo.