Ta ostatnia kwestia budzi obawy, że może to doprowadzić do tego, że w szkołach będą mogły prezentować swoją aktywność jedynie organizacje pozarządowe reprezentujący wyznawany przez władzę nurt światopoglądowy. Z drugiej strony jest argument, że ma to chronić dzieci przed indoktrynacją ze strony stowarzyszeń, bez zgody ich rodziców.
Posłanki Magdalena Łośko i Kinga Gajewska w piątek w ramach kontroli poselskiej w Kujawsko-Pomorskim Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy były sprawdzić jaka jest faktyczna skala problemu. Posłanka Gajewska mówiąc o lex Czarnek podkreślała - Daje kuratorowi uprawnienia do wszechwładzy w szkole. Każda organizacja pozarządowa, która będzie wchodziła do takiej szkoły, będzie musiała uzyskać aprobatę kuratora. Sprawdziłyśmy ile takich przypadków jest, kiedy rodzice nie wyrazili zgody na wejście organizacji pozarządowej.
- Z naszej kontroli jednoznacznie wynika, że tych skarg rodziców w ogóle nie było. Czyli tak naprawdę problem w ogóle nie istnieje. Nie ma tego problemu – wyjaśniła posłanka Magdalena Łośko. Zdaniem Gajewskiej i Łośko pokazuje to, że argument jakim posługuje się resort ministra Przemysława Czarnka opiera się na walce z nieistniejącym problemem.
- Wprowadzana ustawa tzw. lex Czarnek jest przykrywką do tego, aby organizacje pozarządowe wyprowadzić ze szkoły- oceniła posłanka Łośko.
Wcześniej udowodniono, że w skali kraju nie było też sytuacji, gdy kuratorium miało wątpliwości co do pracy dyrektora jakiejś szkoły, aby samorząd będący organem prowadzącym miał blokować jego zwolnienie. Z tym problemem również mają walczyć nowe przepisy.
Nowelizację prawa oświatowego przyjął już Sejm. W piątek ustawę odrzucił jednak Senat, co oznacza, że powróci ona do Sejmu.