Od dłuższego czasu po polskich miastach krążą ciężarówki z plandekami, które sugerują, że zjawisko pedofilii mocno jest powiązane ze środowiskami LGBT. W Bydgoszczy odbył się też z podobnym przesłaniem happening przy ulicy Mostowej.
Kto mieczem wojuje od miecza...
Odpowiedzią m.in. Strajku Kobiet jest podobna akcja, która tym razem uderza w Kościół sugerując z hasłem sugerującym, że problem pedofilii to przede wszystkim Kościół i tradycyjny model rodziny - Na tym obszarze, w tym zbiorze, pojawia się najwięcej tego typu zachowań, tego typu przestępstw – wyjaśnia Bożena Przyłuska zaangażowana w kampanie – Na pewno nie korelują one z orientacją seksualną i potwierdzają to nie tylko dane wynikające z wiarygodnych badań naukowych, ale również dane które wpłynęły do państwowej komisji ds. pedofilii, które zostały przez nią rozpatrzone.
Sugestia, że najczęściej pedofila można spotkać w Kościele albo tradycyjnej rodzinie opierane ma być na raporcie tej państwowej komisji - W ponad 60% spraw, które wpłynęły do państwowej komisji ds. pedofilii dotyczą kleru lub członków najbliższej rodziny pokrzywdzonego – wskazuje Hanna Zabielska.
Osoby zaangażowane w akcję zapytaliśmy, czy mimo wszystko dialog byłby lepszym rozwiązaniem niż antagonizowanie treścią, która zapewne część Polaków oburzy – Czy myśli pan, że jeżeli ktoś pana dźga kijem i rzuca kupą np., to jest dobry pomysł, aby czekać co będzie dalej – przyznaje motywy działania Przyłuska – Gdyby te furgonetki (od redakcji: środowisk pro-life sugerujących, że pedofilia wynika z orientacji LGBT) nie byłybyśmy zmuszane, aby prowadzić taką akcję. Niestety mamy sytuację jaką mamy, po kilku latach nienawiści, szczucia na osoby LGBT, które są ofiarami przemocy, stajemy w obronie naszych przyjaciół, sąsiadów i tyle.