Całym swoim życiem był wierny prawu harcerskiemu – napisano w uzasadnieniu do uchwały. Urodził się on w Chełmży, duża część jego rodziny, w tym ojciec, związani byli jednak z Bydgoszczą. Drugą Mszę prymicyjną ks. Frelichowski odprawił specjalnie w Bydgoszczy – w parafii Świętej Trójcy. Był związany z ruchem harcerskim, po wkroczeniu Niemców dostał się do niewoli, trafiając do obozu w Dachau. Tam niosąc pomoc innym zaraził się tyfusem w wyniku czego zmarł. Do godności błogosławionego podniósł go 7 czerwca 1999 roku papież św. Jan Paweł II, podczas pielgrzymki do naszego regionu. Uroczystość dotycząca ks. Frelichowskiego odbyła się w Toruniu.

Krewnym ks. Frelichowskiego jest radny Krystian Frelichowski - Jedna rzecz w tym życiorysie jest niepodkreślona – ks. Wincenty wiedział, że na niego czekają gestapowcy w zakrystii. Wiedział – mógł się ukryć, zbiec, prawdopodobnie zdecydował się i mimo to wszedł do zakrystii, żeby móc pomoc ludziom nieszczęśliwym w obozach koncentracyjnych. Co też czynił – mówił o swoim wuju podczas sesji Rady Miasta Bydgoszczy - Tam w obozie cały czas niósł pomoc i tą duchową – on się zaraził, te osoby chore na tyfus były odizolowane, on dochodził żeby im pomagać, żeby nimi się opiekować.

Uchwałę przyjęto 20 głosami za, przy 7 głosach przeciw. Radny Robert Langowski uważał, że w tym miejscu lepiej upamiętnić wybitną lekko atletkę Irenę Szewińską - Ja tej osoby nie kojarzę w ogóle z historią Bydgoszczy – mówił radny Nowoczesnej - Rondo jest blisko Zawiszy, a przez całe lata szukaliśmy miejsca dla Ireny Szewińskie